- To taki nieprzyjemny uraz, bo z jednej strony Henry może się normalnie poruszać, ale nie może włożyć piłkarskiego buta - mówi trener przygotowania fizycznego Grzegorz Wilczyński, który zawodnikowi poświęca codziennie dużo czasu i pracuje z nim indywidualnie. - Ma mocno zdarty naskórek na pięcie, to strasznie dokuczliwa sprawa, na boisku porusza się głównie na bosaka lub w samych skarpetkach. Myślę, że jutro, najdalej pojutrze powinien już wejść w trening z zespołem. Cały czas jednak mocno pracuje dwa, a czasami nawet trzy razy dziennie. Jeśli już normalnie wróci do treningów, to w ciągu tygodnia powinien dogonić zespół - dodaje Wilczyński.