- Mam możliwość walki o medal, ale w szermierce trzeba mieć trochę szczęścia - powiedziała zawodniczka KU AZS UAM Poznań przed olimpijskim debiutem. W turnieju olimpijskim zabraknie floretu drużynowego kobiet, dlatego też liczba uczestniczek jest mocno ograniczona. W turnieju indywidualnym mogą wystąpić najwyżej dwie zawodniczki z jednego kraju, Polskę będzie reprezentować tylko Hanna Łyczbińska. Awans "przyklepała" podczas marcowego turnieju Pucharu Świata w Hawanie, choć zajęła w nim odległe miejsce. - Kwalifikacje rozpoczęły się już w maju 2015 roku. Punkty do rankingu można było zdobywać na Pucharze Świata, mistrzostwach Europy i mistrzostwach świata. Początek dla mnie był dość udany, już na drugich zawodach PŚ udało mi się awansować do najlepszej "16", podobnie było na mistrzostwach Europy i świata. To mi dało wysoką pozycję w rankingu - tłumaczyła. Jak dodała, nie od razu dotarło do niej, że poleci do Rio de Janeiro. - Najpierw schodziły ze mnie emocje. Radość poczułam dopiero jak wstałam następnego dnia - wspomniała. W Brazylii chce powalczyć o medal, ale też nie ukrywa, że w szermierce trzeba mieć trochę szczęścia. - Wiele też będzie zależeć o dyspozycji, od tego jak będę przygotowana i z kim przyjdzie mi walczyć - wyjaśniła 25-letnia florecistka, której opiekunem w kadrze jest Paweł Kantorski. Hanna Łyczbińska szermierkę zaczęła uprawiać w wieku 10 lat, w toruńskim klubie Nowy Sokół 92. Kontynuowała karierę w Budowlanych Toruń, a następnie trzy lata spędziła w Sietomie AZS AWFiS Gdańsk. Od dwóch lat trenuje w KU AZS UAM Poznań. W 2012 roku zdobyła złoty medal młodzieżowych mistrzostw Europy w Bratysławie, wygrywając w finale ze swoją siostrą bliźniaczką - Martą. Ma w dorobku również brązowy medal mistrzostw świata juniorów (do lat 20) w Baku wywalczony w 2010 roku.