Arszawin zagrał tylko w jednym z trzech meczów Rosjan, ale już okrzyknięty został największą gwiazdą drużyny Guusa Hiddinka. W spotkaniu ze Szwecją strzelał, podawał, dryblował, raz po raz oszukując przeciwników, którzy nie mogli sobie z nim poradzić. Takiego zawodnika, zdaniem angielskiej prasy, chciałby mieć u siebie Arsene Wenger, który czeka już tylko na pozwolenie Zenita, aby dobić targu. Cena jaką "Kanonierzy" mieliby zapłacić za gwiazdora "Sbornej" to około 10 milionów funtów. Do tak wysokiej ceny przyczyniła się z pewnością rekomendacja samego Hiddinka. - Arszawin to zawodnik, który umie zdecydować bardzo, bardzo szybko gdzie stworzy zagrożenie. To bardzo silny gracz - zachwyca się holenderski szkoleniowiec, który zdecydował się wystawić filigranowego napastnika w podstawowym składzie pomimo, że brakowało mu ogrania. - Wziąłem go do kadry, bo jego obecność w składzie robi różnicę - tajemniczo dodaje Guus Hiddink.