POROZMAWIAJ Z DARKIEM WOŁOWSKIM O MECZU BARCA - REAL Na pewno spotka to Raul Gonzaleza. Po raz pierwszy od 1995 roku trener Realu skaże go na ławkę w meczu z Barceloną. Rywalizację z charyzmatycznym kapitanem Królewskich wygrywa Gonzalo Higuain zarabiający milion euro, czyli siedem razy mniej od Raula. Do zmiany pokoleniowej w ataku dojrzał już nie tylko Manuel Pellegrini. Także Karim Benzema, który w czwartek rozegrał wirtualny mecz (z pomocą gry FIFA 10) z Xavim Hernandezem. Przed rozpoczęciem Francuz wycofał ze składu Raula i wstawił Higuaina, by pokonać Barcelonę 3:0 po klasycznym hat tricku Cristiano Ronaldo w drugiej połowie. Zwycięzca wyjaśnił, że swoje gole rezerwuje na Camp Nou. A co do posadzenia na ławce Raula, stwierdził, że wie, iż kapitan nie będzie zadowolony, gdy się dowie. Argentyński młokos zdobywa w tym sezonie gola co 117 minut, kapitan Realu co 214. Bardziej efektywny od Higuaina jest tylko Cristiano Ronaldo trafiając do siatki co 63 min. Tyle, że Portugalczyk wraca po przewlekłej kontuzji i, zdaniem hiszpańskiej prasy, nie będzie zdolny do walki przez 90 min. Być może w pierwszym składzie Realu wyjdzie więc Marcelo. Będzie to spore ograniczenie siły uderzeniowej, bo z Ronaldo zespół zdobywał średnio 3,2 bramki na mecz, bez niego tylko 1,8. Tyle wynika ze statystyk przytaczanych przez "El Pais". Na tym nie kończą się rozterki w ekipie gości, bo na ból narzeka też stoper Raul Albiol. Podobno nie jest pewne, czy będzie w stanie zagrać na Camp Nou. Kłopoty ma też, rzecz jasna, Barcelona, choć emocje związane z powrotem do gry Messiego i Ibrahimovica znacznie spadły, po tym jak we wtorek, bez swoich najlepszych strzelców, drużyna Pepa Guardioli pobiła w Lidze Mistrzów Inter. Obaj wielcy gracze mają jednak znacznie większe szanse wystąpić w Gran Derbi. Do treningów wrócił nawet Yaya Toure wyleczony z grypy A, Alves poradzi sobie pewnie z bólem w kostce po starciu z mistrzem Serie A. Emocje po obu stronach barykady są wielkie. Mentor Barcy Johan Cruyff powiedział, że gra ona tysiąc razy lepiej niż Real. O dziwo w tym samym tonie brzmi wypowiedź Fernando Redondo. Były pomocnik Realu stwierdził, że jeśli jakaś drużyna gra tak olśniewająco jak Barcelona, to nawet gdy patrzy na nią kibic Królewskich, robi mu się ciepło na sercu. Wydaje mi się jednak, że pogląd jego nie jest w Madrycie podzielany powszechnie. Xavi Hernandez odmówił sobie złośliwostek na temat filozofii prowadzenia obu klubów. Porównując Barcelonę z Realem Katalończycy mawiają "Cantera contra Cartera" - czyli "wychowankowie przeciw portfelowi", co ma znaczyć oczywiście tyle, że gdy Barca bazuje na chłopakach z "La Masia", Real bije transferowe rekordy. Ale dziennikarzom udało się "wydusić" z lidera Barcelony dość ostre stwierdzenie, że Real został ofiarą drużyny z Katalonii, bo próbując jej dorównać musiał wydać 270 mln. Z kolei Iker Casillas powiedział, że widzi Barcelonę w lusterku wstecznym. Rzeczywiście po okresie liderowania mistrza Hiszpanii, w ostatniej kolejce Realowi udało się go wyprzedzić. Kapitan Barcy Carles Puyol pytany o to, co widzi, gdy patrzy na nowy Real, powiedział, że nie widzi absolutnie nic, bo na Królewskich nawet nie spogląda. Inne wypowiedzi są jednak kurtuazyjne, mówiące o tym, że obie strony czeka wielki mecz z wielkim rywalem. To jednak wszyscy wiedzą doskonale. O biletach na Camp Nou pomarzyć nie można, kończą się też wejściówki do sieci kin w całej Hiszpanii, w których mecz będzie do obejrzenia. Hiszpański Canal + przygotował 60 godzin programów poświęconych niedzielnemu Gran Derbi. Aż szkoda, że piłkarze spędzą na boisku zaledwie 90 minut. POROZMAWIAJ Z DARKIEM WOŁOWSKIM O MECZU BARCA - REAL CZYTAJ RÓWNIEŻ: Barca - Real: Analiza układu sił Barcelona gra, a Real punktuje Guti kontuzjowany przed Gran Derbi! Abidal przedłużył kontrakt z Barcą Cristiano Ronaldo gotowy na Barcę!