"Na jednej z muld, przy dużej prędkości, Maciek wywrócił się. Mocno uderzył twarzą w oblodzony stok, stracił przytomność i zsunął się kilka metrów. Stało się to akurat w miejscu, gdzie był asystent trenera naszej kadry Michał Rogodziński. Po 10 sekundach zaczął akcję reanimacyjną. Może to za mocne określenie, ale Jodko miał zapadnięty język i bez natychmiastowej interwencji mógł się udusić" - przekazał PAP także startujący w Veysonnaz Mateusz Ligocki (AZS AWF Katowice). "Po około czterech minutach odzyskał przytomność i helikopterem został przetransportowany do szpitala w Sionie. Na szczęście badania nie wykazały żadnych urazów, poza niegroźnym wstrząśnieniem mózgu. Maciek właśnie wyszedł ze szpitala, wsiadamy do samochodu i wracamy do kraju" - dodał Ligocki, który sklasyfikowany został po eliminacjach na 49. miejscu. Natomiast Jodko uplasował się na 31. pozycji.