Ostatecznie zespół z Grodziska zremisował z kielczanami 2:2 i wynik z pierwszego meczu (4:2 dla Groclinu) okazał się kluczem do awansu dla podopiecznych Dusana Radolsky'ego. - Do naszej gry wkradło się trochę nerwowości, ale poukładaliśmy to w miarę szybko - wyjaśnił Piechniak. - Zaczęliśmy swoja grę narzucać, stwarzaliśmy sytuacje. Ambitna postawa Korony zasługuje na podkreślenie, tym bardziej, że już od 38. minuty goście grali w liczebnym osłabieniu. Wówczas to drugą żółtą i w konsekwencji czerwoną kartkę od prowadzącego to spotkanie Mariusza Podgórskiego z Wrocławia otrzymał Grzegorz Piechna. - Próbowałem odkopnąć piłkę tam gdzie był faul, a sędzia to zinterpretował jako przeszkadzanie w grze i dał mi drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną - wyjaśnił piłkarz Korony. - Szkoda bo mecz się dobrze dla nas układał. W jedenastu byśmy powalczyli i wynik byłby korzystny dla nas. Maciek Borowski, Grodzisk Wlkp.