Oficjalny bojkot z udziałem słowackiej kadry ogłosiły fankluby najpopularniejszych klubów w tym kraju, na czele ze stołecznym Slovanem i Spartakiem Trnava. Do nich przyłączyły się także inne, m.in. z Koszyc, Nitry, Żiliny i Bańskiej Bystrzycy. Zarzucają władzom związku m.in. uwikłanie w korupcję, krytykują sędziów, nieudolność w rządzeniu, co objawia się m.in. brakiem stadionu narodowego i w ogóle fatalnym stanem obiektów piłkarskich. Zawodnicy reprezentacji wierzą, że fani zmienią zdanie i swoim dopingiem pomogą im w spotkaniu z Polską. "Chciałbym aby byli obecni na trybunach. Żeby nie było tak, iż Polaków znajdzie się dziesięć tysięcy, a Słowaków - trzy tysiące" - powiedział Marek Sapara, a Robert Vittek dodał: "Czeka nas mecz, po którym będzie wiadomo, co dalej z nami w kwalifikacjach. Mamy równe szanse z Polakami, a was - zwrócił się do sympatyków futbolu - potrzebujemy". Oficjalne stanowisko opublikował Słowacki Związek Piłkarski (SFZ): "Apelujemy do prawdziwych kibiców, aby przyszli na mecz. Polacy mogą liczyć na swoich fanów, którzy pokonają kilkaset kilometrów, aby swoich graczy wesprzeć". Słowackie media przypominają, że dopingu publiczności potrzebuje m.in. wspomniany napastnik Vittek z francuskiego Lille, który w zespole narodowym nie strzelił bramki od dziesięciu spotkań, tj. od marca 2007 roku. "Kapitanie, strzelaj i poprowadź drużynę do wygranej!" - nawołują tytuły ze środowej prasy. Sekretarz generalny SFZ Milan Tomas poinformował, że do PZPN przekazanych zostało 2420 biletów. "Mamy informacje z polskiej strony, że przyjedzie 4-5 tysięcy kibiców gości" - dodał. Karty wstępu będą dostępne dla nich m.in. w kasach przy stadionie. Początek spotkania o godz. 20.30 w środę na stadionie Slovana Bratysława.