Nasz cykl kontynuujemy po sobotnim zwycięskim spotkaniu w Baku z Azerbejdżanem (3:0). Piąte z rzędu zwycięstwo w el. MŚ przybliża nas do upragnionego drugiego miejsca w grupie 6. - No i po nerwach. Wygraliśmy w Baku, ale czy było aż tak łatwo? - Dość. Szybko zdobyliśmy gola, kilkanaście minut po przerwie drugiego. W 79. minucie Maciek Żurawski przypieczętował zwycięstwo, które tak naprawdę ani przez moment nie było zagrożone. - Byliśmy aż tak dobrze przygotowani, czy też Azerowie są bardzo słabi? - I to i to. Na każde zwycięstwo składają się dwa czynniki - dobra gra jednej i błędy drugiej strony. Nie zagraliśmy świetnie, ale wypunktowaliśmy rywali. - Co było kluczem do wygranej? - Jedno słowo - konsekwencja. Coś co Paweł Janas zdołał wymóc na tej drużynie. Realizujemy plan na prawie każdy mecz (wyjątek - spotkanie z Anglią). Pięć zwycięstw z rzędu w el. MŚ - to mówi samo za siebie. I nie narzekajmy, że byli słabi rywale itp. Bo czy my jesteśmy aż tak silni? - Janas powiedział na konferencji prasowej, że rywale postawili nam trudne warunki. Co miał na myśli? - Chyba miał na myśli zdarzenia tuż po końcowym gwizdku sędziego, gdy piłkarze musieli w pośpiechu opuszczać murawę w obawie przed miejscowymi kibicami, którzy rzucali różnymi przedmiotami. - Jakieś indywidualne wyróżnienia? - Jedno dla Mirka Szymkowiaka, drugie dla Janasa. - Dlaczego? - Tuż po powołaniu na fotel selekcjonera, "Janosik" powiedział w wywiadzie, że liderem jego kadry będzie Szymkowiak. Trener stara się stawiać na piłkarza Trabzonsporu, a on wywiązuje się ze swojej roli jak najlepiej potrafi. W Baku zaliczył dwie asysty i "rozprowadził" akcję, po której padł trzeci gol. - A więc - jedziemy do Niemiec? - Gdyby to było takie proste... Czekają nas jeszcze ciężkie mecze z Austrią, Walią u siebie oraz z Anglią na wyjeździe. Trzeba się wstrzymać z hurraoptymizmem, bo bardzo szybko może się on zamienić w łzy rozpaczy. - Jasne, ale przecież tylko wyjazdowe spotkanie z Anglią wydaje się ciężkie. - Tak, to prawda, ale w naszym przypadku każdy mecz jest ciężki. Nie mamy wielkich gwiazd i nie możemy podejść do tych gier na luzie. Tylko żelazna konsekwencja i trochę szczęścia może nam przynieść sukces. - Może jednak coś optymistycznego na koniec? - OK. Kadra Janasa na el. MŚ 2006 ma jedną ważną zaletę w porównaniu z poprzednimi. Po prostu wygrywa. Planujemy trzy punkty i trzy punkty są. Zapomnijcie o stylu, a zresztą... sami zapomnicie popijając za rok piwo w jednym z niemieckich miast.