- Przez dwie godziny byłem poddawany testom MRI. Wyniki są fatalne. Mam naderwane ścięgna łączące mięśnie bicepsa lewej ręki z łokciem - powiedział Gołota. Polski pięściarz stoczył w sobotę wieczorem walkę o mistrzostwo świata w wadze ciężkiej federacji IBF. Pojedynek pomiędzy Gołotą a Chrisem Byrdem w Madison Square Garden w Nowym Jorku zakończył się remisem i Amerykanin zachował tytuł. Nasz rodak jest załamany wynikami badań. - To dla mnie fatalna wiadomość, burzy wszystkie moje plany na najbliższe miesiące. A myślałem, że wreszcie mi się zaczyna w boksie układać - powiedział Gołota. - Teraz mięśnie bicepsa trzymają się na szczątkach ścięgien łączących mięsień z kośćmi łokcia. Na 95 procent czeka mnie więc operacja, którą chce przeprowadzić jak najszybciej, w ciągu najbliższych kilku dni w Nowym Jorku albo Chicago. Rehabilitacja ma potrwać 7-8 tygodni, przez ten czas nie mowy o żadnych treningach. Co będzie dalej, zobaczymy.