Walka odbędzie się w Nowym Jorku, w hali Madison Square Garden. Jej organizatorem jest nowy promotor Gołoty, Don King. Chris Byrd na zawodowym ringu stoczył do tej pory 39 walk. 20 z nich zakończył nokautem przed czasem. Doznał również dwóch porażek. Rok temu zdobył mistrzowski tytuł organizacji IBF pokonując Evandera Holyfielda. 36-letni Gołota legitymuje się bilansem 38 zwycięstw i czterech porażek (jeden pojedynek został uznany za nieodbyty). Ostatnią walkę stoczył w listopadzie ub. roku, w kasynie Turning Stone w Veronie (stan Nowy Jork) i pokonał przez nokaut w szóstej rundzie Amerykanina Terrence'a "KO" Lewisa. - To bardzo zaskakujące, nawet dla samego Andrzeja Gołoty. Cała sprawa wyszła w piątek, gdy Don King dowiedział się, że Derek Jefferson, który miał walczyć z Chrisem Byrdem doznał kontuzji i nie będzie mógł walczyć - powiedział Piotrowi Salakowi z <a href="http://www.rmf.fm" target="_blank">radia</a> RMF dziennikarz tygodnika polonijnego Alfa i przyjacieł Gołoty, Przemysław Gancarczyk. - W tej sytuacji szefowie Madison Square Garden, gdzie odbędzie się walka i gdzie Gołota po raz pierwszy walczył z Riddickiem Bowe zdecydowali się właśnie na Polaka. - Do rozstrzygnięcia pozostawała tylko kwestia, czy tę walkę zatwierdzi IBF. Andrzej po dwuletniej przerwie walczył tylko dwa razy i nie jest klasyfikowany w rankingu tej organizacji w pierwszej "10". IBF zatwierdziła tę walkę dziś rano. - dodał Gancarczyk. - Z Andrzejem rozmawiałem w sobotę i wtedy on nie wierzył, że IBF tę walkę zatwierdzi. Dziś rano jego menadżer, Ziggy Rozalsky zostawił mu na automatycznej sekretarce informację, że IBF jednak wyraziła zgodę. - Byrd walczy z odwrotnej pozycji, lewą ręką naprzód. Stoczył walki z braćmi Kliczko. Tak naprawdę przegrał z oboma, choć w statystykach ma wpisane zwycięstwo nad Witalijem. Andrzej jest dobrej myśli i uważa, że jest dzieckiem szczęścia. Przecież jeszcze 72 godziny temu nikt nie mógł przewidzieć, ze Andrzej Gołota będzie walczył o mistrzostwo świata - dodał Gancarczyk.