Celtic był lepszym zespołem od Manchesteru, długo prowadząc 1:0. Jednakże w 84. min padł gol wyrównujący. Z prawej strony boiska rzut wolny szybko rozegrał Cristiano Ronaldo, a odbitą przez Boruca piłkę z łatwością do bramki wpakował Giggs. Wielu obserwatorów jako winowajcę przy utracie tej bramki widzi właśnie polskiego golkipera. - Z mojej pozycji było widać, że piłka po strzale Ronaldo mogła iść w każdym kierunku, a z drugiej strony wiadomo, jak potężnie potrafi on uderzyć - broni Boruca Robson - Piłki, którymi gramy w Lidze Mistrzów są specyficzne i każdemu bramkarzowi sprawiają kłopoty. Ten strzał Ronaldo był naprawdę trudny dla Artura i to nie jego wina, że padł gol. Robson nie ukrywa jednak, że spodziewał się w tym spotkaniu lepszego rezultatu. - Pierwszą połowę zagraliśmy naprawdę dobrze, drugą trochę gorzej, ale radziliśmy sobie z rywalem. Dlatego też strata punktów jest dla mnie rozczarowaniem.