Uderzenie w 80. minucie było na tyle mocne, że piłka przełamała ręce bramkarza Chelsea. W ten sposób Ronaldo zapewnił Portugalczykom półfinał, o który trzeba było stoczyć morderczy bój z bardzo mocnymi Czechami. Kiedy po zakończeniu gry zawodnicy Michala Bilka dziękowali swoim fanom, spiker na Stadionie Narodowym ogłosił, że najdroższy piłkarz świata został graczem meczu.Ronaldo, który zbierał cięgi nawet we własnym kraju za spotkania z Niemcami i Danią, dziś włącza się do walki o tytuł króla strzelców Euro 2012. Do siatki trafił już trzy razy i cztery razy w słupki. Przeciw Czechom dwukrotnie obijał bramkę Czecha.Poza niemrawym początkiem, potem gracz Realu robił na boisku różnicę. Górował nad rywalami siłą, witalnością i techniką. Oczywiste było też dlaczego jest kapitanem drużyny, a także gwiazdą miary światowej. Każdy rzut wolny wykonywany przez niego to małe misterium z odliczaniem kroków. Ronaldo robił to, jak swój jednoosobowy show.Na trybunach Stadionu Narodowego usiedli Eusebio i Luis Figo, dwie największe ikony portugalskiej piłki. Po złotym golu Ronaldo obaj wyskoczyli jak z katapulty, by świętować, a potem wrócili na miejsca świadomi, że za jakiś czas krzesełko obok nich zajmie właśnie CR7. Po dwóch meczach Euro 2012 światowa prasa zadawała sobie pytanie: dlaczego piłkarz, który dla Realu zdobył w tym sezonie 65 bramek w 64 meczach, w reprezentacji ma średnią 0,3, dobijając z wolna do stu występów? Tym razem nikt podobnych rozterek już nie miał. Ronaldo imponował chęcią do gry, choć przecież w minionym sezonie spędził na boisku ponad 6 tysięcy minut (najdłużej ze wszystkich graczy na świecie). Jego stalowe mięśnie wytrzymują bez zarzutu wyprawę do Polski i na Ukrainę, nie na darmo trenerzy w Hiszpanii porównują go z bolidem Formuły 1 z podrasowanym silnikiem. Ten silnik zaprowadził Portugalczyków już do półfinału. Czechom nie mógł pomóc nawet najlepszy bramkarz ostatniej edycji Champions League. Następny może być ... Iker Casillas. Dariusz Wołowski, Korespondencja ze Stadionu Narodowego