Jak poinformował PAP w środę rzecznik GKS Piotr Hyla, w tej sprawie klub wysłał pisma do resortu spraw wewnętrznych i Rzecznika Praw Obywatelskich. Pyta w nich m.in. o to, czy proponowane kary są zgodne z zasadami współżycia społecznego, obowiązującym prawem oraz czy nie naruszają praw obywatelskich osób uczestniczących w imprezach masowych, jakimi są mecze. Propozycje władz klubu to reakcja na wydarzenia z 26 października, kiedy podczas meczu GKS Katowice z GKS Jastrzębie katowiccy kibice obrzucili boisko serpentynami, a uderzony jedną z nich sędzia stracił na chwilę przytomność. Potem chuligani wbiegli na boisko i wdali się w awantury z ochroną, po czym przerwano mecz, przyznając drużynie z Jastrzębia walkowera. Broniący się przed spadkiem, zajmujący ostatnie miejsce w tabeli katowiczanie prowadzili w tym momencie 1:0. Po burdach stadion GKS został zamknięty dla kibiców kolejno przez klub, wojewodę śląskiego i PZPN, który nakazał też władzom klubu przygotowanie programu naprawczego. Zaproponowane przez klub kary mają być elementem tego programu. - Nie chcemy, aby nasze działania były odbierane jako pozorne, dlatego zwróciliśmy się z pytaniem o legalność takiego zapisu do RPO oraz o określenie, w jaki sposób ten zapis ma się do określonych w ustawie o bezpieczeństwie imprez masowych kar grzywny, która może być nałożona w takich wypadkach - wyjaśnił wiceprezes GKS Artur Łój. Jak dodał, władze klubu liczą też w tej kwestii na pomoc ministerstwa spraw wewnętrznych. GKS chce poznać opinię resortu m.in. w kwestii, czy w świetle postanowień ustawy o bezpieczeństwie imprez masowych wprowadzenie zaproponowanych kar jest słuszne i czy możliwe jest ich egzekwowanie w drodze postępowania cywilnego. Katowickim GKS zarządza od trzech lat stowarzyszenie założone przez kibiców. Przejęli oni władzę w klubie po tym, jak spadł z ekstraklasy i nie uzyskał licencji na grę w ówczesnej drugiej lidze. Prezesem klubu jest jego były znakomity piłkarz Jan Furtok. Pod jego kierunkiem drużyna awansowała z czwartej ligi do drugiej (obecnie pierwszej).