Do niedawna wszystko wskazywało na to, że ta sprawa znajdzie swój szczęśliwy finał, kiedy Carlos Dunga powoła snajpera "Starej Damy" na listopadowy mecz Brazylii z Portugalią. Ale nic z tego. Brazylijski trener pozostaje nieugięty. - Amauri w Juventusie radzi sobie bardzo dobrze, ale to nie oznacza, że powołam go do kadry. Mam obecnie solidny zespół i nie chcę burzyć pewnej równowagi. Wszyscy naciskają na mnie, bym powołał Amauriego, ale decyzja należy tylko i wyłącznie do mnie - powiedział Dunga. Sam zainteresowany ma już tego serdecznie dość. Nie ukrywa, że chciałby grać dla reprezentacji Brazylii, ale wszystko wskazuje na to, że ostatecznie bramki będzie strzelał dla "Squadra Azzuri". Trener Marcello Lippi oznajmił już nawet, że drzwi włoskiej kadry są dla Amauriego otwarte.