- Bardzo cieszę się, że trener Leo Beenhakker widzi mnie w składzie na najbliższe mecze eliminacyjne. Na pewno od chwili, gdy pojawiłem się w Poznaniu nie gram ani lepiej, ani gorzej. Gram myślę tak samo. Nawet wcześniej lepsze mecze mi się w Charkowie zdarzały - mówił Gancarczyk. - Mam jeszcze wiele do poprawienia, wiele się muszę uczyć. W Lechu gra mi się bardzo dobrze, ale także mam nad czym pracować. Przede wszystkim mam tu na myśli lepsze zgranie z chłopakami z drużyny - podkreśla obrońca drużyny z Bułgarskiej. Ostatnio wobec holenderskiego szkoleniowca reprezentacji Polski pojawiły się liczne zarzuty, że jego powołania są co najmniej kontrowersyjne. We wspomnianych zarzutach pojawiało się również nazwisko defensora Lecha - Jeśli chodzi o moją osobę podobno pojawiały się jakieś zarzuty do trenera. Jednak to Leo Beenhakker podejmuje ostateczne decyzje, bierze na siebie odpowiedzialność za wyniki. Ja bardzo chciałem wrócić do kadry. Miałem świadomość, że jak będę grał, prezentował dobry poziom na boisku, to dostanę od trenera szansę. I jak widać udało się - zakończył popularny "Garnek" . 28 - letni obrońca do tej pory trzy razy miał okazję wystąpić w narodowych barwach. W swojej bogatej dotychczasowej karierze miał okazję reprezentować barwy Podkarpacia Pustynia, Hetmana Zamość, Arsenału Kijów, Wołynia Łuck oraz Metalista Charków. Od sezonu 2009/2010 jest piłkarzem Lecha Poznań. Na rodzimych boiskach zadebiutował w wygranym 5:0 meczu z Koroną Kielce (9 sierpnia 2009). Łukasz Klin, Poznań