- Na początku mieliśmy "break pointy", jakbyśmy to wykorzystali, to myślę, że mogłoby się ułożyć zupełnie inaczej. Oni przełamali nas na początku każdego seta i to praktycznie ustawiało cały mecz. No właśnie taki trochę słabszy początek i już cały mecz był taki, jaki był - powiedział Fyrstenberg. Polscy tenisiści nie wykorzystali trzech "break pointów" przy serwisie Mertinaka w drugim gemie, w którym prowadzili 40:15, a także przegrali tzw. piłkę mistrzowską przy równowadze. W piątym gemie serwis stracił Matkowski i do końca już Polacy nie zdołali odrobić straty. Również w drugim secie decydujący był piąty gem, tym razem Fyrstenberg oddał podanie rywalom do zera. - Słabiej returnowaliśmy, słabiej serwowaliśmy, oni przełamywali nas na początku i trzymali później dobrze serwis. Dzisiaj naprawdę dobrze serwowali, tak jak my przez pierwsze dwa mecze. Być może rozluźnili się wcześniej i więcej im wychodziło. My graliśmy pod presją, że musimy gonić, że serwisy nasze nie były dość dobre - powiedział Matkowski. Słabszy mecz, a słabsza gra na tym poziomie sprawia, że przegrywasz. Tutaj nie ma słabych par i dzisiaj oni zagrali lepiej i cóż, zasłużona porażka" - dodał. - Wydaje mi się, że w każdym turnieju jest słabszy dzień i dzisiaj był właśnie ten słabszy dzień. Jeżeli trafia się wtedy na przeciwników również słabiej dysponowanych, to jest się w stanie wygrać. Dzisiaj nasi trafili na dobrze dysponowaną parę - dodał Matkowski. Polacy w trwającym 70 minut meczu odnotowali pięć asów, o jeden więcej od przeciwników, a także dwa podwójne błędy serwisowe, przy jednym u rywali. Mieli słabą skuteczność pierwszego podania, na poziomie zaledwie 58 procent, przy 75 procentach w przypadku czesko-słowackiej pary. - Tak naprawdę niewykorzystana szansa w drugim gemie, gdzie mieli trzy "break pointy" wzmocniła bardzo przeciwników, a nasi trochę stracili ferwor walki, polot i od tego momentu zaczęli grać słabiej - powiedział trener deblistów Radosław Szymanik. - Oceniając cały mecz, to dużo słabszy był procent pierwszego serwisu. Trudniej się gra, gdy się gra głównie drugim serwisem, a obydwaj bardzo dobrze returnowali. Jak się dostaje w pierwszym secie "breaka" w piątym gemie, to trzeba ciągnąć, ciągnąć, szukać szans, a już nie było szansy - dodał Szymanik pełniący funkcję kapitana reprezentacji Polski w Pucharze Davisa. Fyrstenberg i Matkowski rozpoczęli występ w O2 Arena od mocnego akcentu. W niedzielę pokonali 6:4, 6:4 Kanadyjczyka Daniela Nestora i Serba Nenada Zimonjica, najwyżej rozstawionych w imprezie. We wtorek rozegrali w Londynie drugi dobry mecz, ale nieznacznie przegrali 6:3, 3:6, 7:10 z Bhupathim i Knowlesem. W sumie w mastersie zdobyli 200 punktów do rankingu ATP "Doubles Race" i zarobili 72,5 tysiąca dolarów do podziału.