W niedzielę w Warszawie podopieczni Franciszka Smudy pokazali momenty dobrej gry i poradzili sobie z grającymi w rezerwowym składzie Argentyńczykami. Oto, co powiedzieli trenerzy po tym meczu: Sergio Batista (trener Argentyny): To był dobry mecz, naprawdę dobrze zagrany, w którym powinien paść remis. Konkretne wnioski personalne zostawiam dla siebie. Na pewno mogę przyznać, że bramki dla rywali padły po indywidualnych błędach. Jeśli chodzi o Polskę, to drużyna potrafi wywierać presję i gra w sposób uporządkowany. Jeśli chodzi o moich piłkarzy, patrząc na mecze z Nigerią i Polską, to muszę zaznaczyć, że brakowało nam treningów. W Argentynie są tak naprawdę trzy reprezentacje. Ścisła, która zagra w Copa America, grywająca krajowym składem, a także ta trzecia, którą widzieliśmy w Warszawie. Mianem projektu przyszłości określam czas do finałów mistrzostw świata w 2014 roku. Czy w tym projekcie znajdzie się miejsce dla Cabrala, który ostatni sezon spędził w Polsce, to się okaże. Powołałem Cabrala ponieważ znam możliwości tego zawodnika jeszcze z ligi argentyńskiej. Franciszek Smuda (trener Polski): Mecz wygrany, głowa uratowana, tak mogę zacząć. Słyszę o moim zwolnieniu od miesięcy. Tymczasem każdy mecz jest ważny, aby coś wypracować w kontekście EURO 2012. Słyszę, że tutaj grała trzecia reprezentacja Argentyny. Jak oni grali trzecią, to my drugą, ponieważ brakowało siedmiu piłkarzy. Czy jestem pewniejszy po tym spotkaniu? Wolę żyć w niepewności, ale dalej pracować - aż do finałów mistrzostw Europy. Na pochwałę zasłużyło dwóch stoperów, żaden nie popełnił błędu, który określam mianem "grawerki". Grosicki przy stracie bramki nie zachował się jak obrońca, ale u mnie nie ma podziału. Ważne jest zachowanie drużyny po stracie piłki. Jeśli chodzi o pracę nad ofensywą, to potrzeba lat. Barcelona jest tak dobra, bo pewne rzeczy wypracowuje od lat. A ja przed każdym meczem mam dwa-trzy treningi, z czego jeden służy regeneracji. Jeśli chodzi o Kubę Błaszczykowskiego, to muszę przyznać, że jest mocno poobijany - pracował z całych sił. Dla innych może stanowić wzór. Widać wartość trójki piłkarzy z Borussii Dortmund, którzy zresztą w kadrze grają na pozycjach, na których występują w Bundeslidze. Jeśli chodzi o Kubę Wawrzyniaka, to stał się alternatywą na lewą stronę defensywy. Jak miał siły, to grał naprawdę dobrze. Później musiał się ratować faulami, ale na pewno będę brał go pod uwagę przed kolejnymi spotkaniami. Ludo Obraniak jest szykowany na Francję. Urodziła mu się córeczka Marie - życzyłbym sobie, aby w czasie czwartkowego meczu zrobił kołyskę. Obraniak bardzo nam się przyda, szczególnie jeśli chodzi o rozgrywanie piłki. Niedawno rozmawiałem z prezesem Piechniczkiem i powiedział, że na razie w naszej drużynie nie ma gwiazd, ale żebym się nie martwił, ponieważ gwiazdy rodzą się na turniejach. Tak więc pracujemy, aby dobrze wypaść w finałach EURO 2012. Notował: Roman Kołtoń