- Byłem troszeczkę zmęczony tym tygodniem pracy we Wronkach, gdzie trenowaliśmy po dwa razy dziennie. W którymś ze starć mięsień nie wytrzymał. Na szczęście w odpowiednim momencie zszedłem więc nie pogorszyłem stanu - powiedział po meczu lekko kontuzjowany (nadciągnięcie mięśnia przywodziciela) napastnik Wolverhampton. - Dziś brakowało ośmiu czy dziewięciu piłkarzy z podstawowego składu i mieliśmy kłopoty ze zgraniem się - mówił meczu Frankowski. - Mimo to wygraliśmy gładko, ale na pewno nie można wyciągać żadnych wniosków z potyczek z Litwą i Wyspami. Na mundialu na pewno zagramy lepiej, a spotkania z Kolumbią i Chorwacją będą bardzo dobrymi przetarciami przed samymi mistrzostwami. Po meczu z Litwą trener Paweł Janas liczył, że na zgrupowaniu we Wronkach uda mu się odblokować strzelecką niemoc Frankowskiego. Mimo, iż pewniak do wyjazdu na mundial gola nie zdobył, to pobyt w ośrodku Amiki ocenił pozytywnie. - Zgrupowanie dało mi bardzo dużo, bo odpocząłem psychicznie. Mieliśmy fajne treningi piłkarskie, rano mocno trenowaliśmy już z myślą o mistrzostwach świata, dlatego trudno dziś było o świeżość drużyny. Przecież celem nadrzędnym tego zgrupowania nie było pokazanie się w meczu przeciwko Wyspom Owczym, ale przygotowanie do meczu z Kolumbią, który będzie prawdziwym sprawdzianem przed mistrzostwami świata - zauważył Frankowski, który podczas tygodniowego urlopu będzie starał się wyleczyć uraz. "Franek" stwierdził również, że nie zazdrości Grzegorzowi Rasiakowi dwóch bramek, które ten strzelił we Wronkach. - Szczerze mu gratuluję. Zaprezentował się dziś dobrze i przede wszystkim skutecznie - zakończył. Zobacz galerię zdjęć z meczu Polska - Wyspy Owcze Witold Cebulewski, Andrzej Łukaszewicz - Wronki