Bohater spotkań z Austrią i Walią nie ukrywa że jego relacje z selekcjonerem nie są najlepsze, ale wierzy, że to wszystko może się jeszcze zmienić. - Do tej pory nie byliśmy sobie z trenerem Janasem zbyt przychylni, więc wszystkiego mogłem się spodziewać. Nie wykluczyłem nawet tego, że trener Janas wyśle mnie dwa razy na trybuny. Może to zbyt mocne słowa, ale... uratowałem mu posadę. I tu, i tam strzeliłem ważne gole. Mam nadzieję, że będzie patrzył na mnie przychylnie i nie będzie myślał, że jak jestem mały, to już nie skoczę. Jak widać mały też potrafi grać dobrze w piłkę - wyjaśnił Frankowski, który przyznał także, iż w reprezentacyjnym ataku obok siebie najchętniej widziałby Macieja Żurawskiego. - Z Żurawskim znam się z Wisły. Maciek jest od Piotrka Włodarczyka szybszy, bardziej dynamiczny, więc z nim gra mi się najlepiej. Trener ma teraz kilka miesięcy spokoju, więc może sobie wybierać skład - dodał "Franek".