Essomba bramki strzela regularnie. Cztery bramki w Remes Cup Ekstra, jedna z Wartą Sieradz oraz jedna z Zawiszą Bydgoszcz - to obecny dorobek kameruńskiego pomocnika. Widać w nim wielką chęć do gry oraz nieprzeciętne umiejętności. Być może już niebawem, to on stanie się kluczową postacią drużyny Michała Probierza. - Jeszcze za wcześnie na to, żebym odgrywał w drużynie kluczową rolę. Owszem, zdobyłem parę bramek, ale zawsze podkreślam, że gram dla drużyny, nie dla siebie. Trzeba ciężko pracować na boisku, żeby pomóc zespołowi, a jeżeli mam okazję do strzelenia bramki, to czemu miałbym tego nie zrobić? Ale jeżeli to partner jest lepiej ustawiony, wolę podać mu piłkę, bo wtedy szanse na trafienie piłką do siatki są większe, a co za tym idzie, są większe szanse na wygranie spotkania. O to przecież chodzi w tym sporcie - przyznaje z uśmiechem Essomba. Wielu powątpiewa w to, że forma z okresu przygotowawczego przekłada się na formę w lidze. Mimo to, już dziś kibice liczą na to, że Kameruńczyk nie przestanie strzelać bramek wraz z końcem zgrupowań. - Oczywiście, że w ekstraklasie mogę również strzelać wiele goli. Mam nadzieję również, że tak będzie. Gry sparingowe są bardzo ważne. Uważam, że jeżeli dobrze grasz w meczach towarzyskich, dajesz w nich z siebie wszystko, to również w meczach o stawkę dobrze się zaprezentujesz. Jeżeli teraz strzeliłem kilka bramek, to dlaczego nie miałbym ich strzelić w ekstraklasie? Grunt to odpowiednie podejście do treningu - uważa Essomba. Nie tak dawno drużynę opuścił Grosicki, który obok Tomasza Frankowskiego był największą gwiazdą białostockiej drużyny. Jego brak to ogromna strata tak dla klubu, jak i całej ligi. "Grosik" był przecież nieprzeciętnym zawodnikiem. Jego następcą w drużynie mógłby zostać właśnie Essomba. - Grosicki? Nie, nie, nie. Grosicki to świetny zawodnik, naprawdę świetny. Poza tym, Grosicki to Grosicki a Essomba to Essomba. Jeżeli wkomponuję się dobrze w zespół i będę dawał mu jak najwięcej, to oczywiście będę bardzo szczęśliwy - przyznaje Kameruńczyk. Zgrupowanie w Gutowie Małym to pierwszy obóz przygotowawczy Essomby z Jagiellonią. W zimowej aurze piłkarze trenują dwa razy dziennie, raz na siłowni, raz na boisku. To daje się we znaki piłkarzom lidera. - Jest bardzo ciężko. Musimy jednak pracować dużo i solidnie, żeby dobrze przygotować się do kolejnej rundy ekstraklasy. Teraz wszystkie drużyny myślą tylko o Jagiellonii, każdy chce pobić lidera, dlatego musimy dawać z siebie wszystko, już teraz, tu, na zgrupowaniu. Wierzymy jednak w siebie i wierzymy, że w tym roku możemy zajść bardzo wysoko - kończy Essomba.