Losy pojedynku z Ekwadorem na korzyść Urugwaju przesądził napastnik Atletico Madryt Diego Forlan, któremu w ostatniej minucie nie zadrżała noga przy wykonywaniu rzutu karnego. Po 17 rozegranych meczach Urugwaj z 24 punktami zajmuje 5. lokatę w południowoamerykańskiej grupie eliminacyjnej. Pozycja ta gwarantuje "Charrucas" udział w barażach z 4. zespołem strefy CONCACAF. Podopieczni Oscara Tabareza chcą jednak zapewnić sobie bezpośredni awans, a do tego potrzebują zwycięstwa w środowym "meczu o życie" z Argentyną (4.miejce, 25 punktów). - Takie są losy futbolu. W tym spotkaniu będzie wiele dramaturgii - przewiduje Forlan, który w przeszłości grał dla Indepediente Buenos Aires: - Argentyna jest częścią mojej przeszłości i mam tam wielu przyjaciół, ale teraz chcę powiedzieć tylko tyle: niech wygra lepszy zespół. Spotkanie zostanie rozegranie w Montevideo, więc Forlan liczy na grę przy ogłuszającym dopingu miejscowych fanów, którzy w liczbie 73 tysięcy zasiądą na Estadio Centenario: - Gra o awans przed własną publicznością jest wymarzoną scenerią. Kibice będą za nami, a nam brakuje do awansu na MŚ tylko jednego zwycięstwa. To będzie nadzwyczajne widowisko.