- Jestem zmęczony - przyznał. - Rozegraliśmy sporo meczów w krótkim czasie, w dodatku nałożyły się na to liczne treningi, więc zmęczenie po tak ciężkim sezonie jest czymś oczywistym. Mimo tego napastnik Urugwaju twierdzi, że nie może zabraknąć go na murawie podczas starcia z Niemcami (sobota godz. 20.30). - Myślę, że będzie to dobry mecz. Niemcy grają bardzo dobrze, ale my także mamy swój styl. Mam nadzieję, że stworzymy świetne widowisko, choć z drugiej strony najważniejsze to zdobyć medal - powiedział Forlan. Piłkarz grający na co dzień w Atletico Madryt strzelił w RPA już cztery gole i wciąż ma szanse na zdobycie tytułu króla strzelców, bo od prowadzących w klasyfikacji najlepszych snajperów Davida Villi i Wesleya Sneijdera dzieli go tylko jedno trafienie. - Indywidualne zdobycze są drugorzędne, zwłaszcza jeśli gra się o brązowy medal mistrzostw świata - przekonywał Forlan. Ale nie tylko na niego muszą zwrócić uwagę Niemcy. Do gry po karze za czerwoną kartkę w ćwierćfinałowym starciu z Ghaną wraca Luis Suarez. Przebojowy napastnik Ajaksu ma na koncie trzy gole. - Nie ma znaczenia kto strzela. My napastnicy po prostu musimy w ten sposób pomagać zespołowi w odnoszeniu zwycięstw - tłumaczył skromnie młody Urugwajczyk. - Z Forlanem, El Loco (Sebastian Abreu - red.) i Sebastianem Fernandezem mamy kim postraszyć - ostrzegał Suarez.