Choć Mroczkiewcz wcześniej odmawiała tego typu propozycjom, tym razem zgodziła się bez wahania. "Do wszystkiego trzeba dojrzeć" - wyjaśniła w "Super Expressie" popularna "Mrówa". Sesja fotograficzna trwała dwa dni. "Pracowaliśmy w studiu po osiem godzin dziennie" - opowiada Mroczkiewicz. "Nie stawiałam żadnych warunków. Odpowiadał mi pomysł na te zdjęcia. Czy sesja jest bardziej odważna niż miała początkowo być? Wyszło tak, jak się spodziewałam - dodała.