Fisichella odniósł wprawdzie drugie zwycięstwo w swojej karierze, ale dwa lata temu z sukcesu w brazylijskim Interlagos mógł się cieszyć dopiero po udanym odwołaniu ekipy Jordana od pierwotnych wyników. 32-letni Włoch, który startował z pole position, kontrolował wyścig od początku do końca, tracąc prowadzenie tylko dwukrotnie i to na czas wizyt w boksie na tankowanie. - Jechałem dość konserwatywnie i dopiero w końcówce musiałem nieco mocniej nacisnąć na pedał gazu - powiedział Fischella, który stanął na podium obok drugiego na mecie Rubensa Barrichello (Ferrari) oraz kolegi z zespołu Renault Fernando Alonso. Broniący tytułu Michael Schumacher, który po kłopotach w trakcie pierwszej kwalifikacji i późniejszej wymianie silnika, startował z ostatniej linii, musiał wycofać się z walki na 13 okrążeń przed końcem po kolizji z kierowcą Williamsa-BMW Nickiem Heidfeldem. Obaj Niemcy stracili w ten sposób niemal pewne punkty. <a href="http://motosport.interia.pl/news?inf=599507">Zobacz WIĘCEJ</a>