<a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/valencia-cf-manchester-united,2356">W INTERIA.PL relacja na żywo z tego meczu. Początek o 20.45</a> <a href="http://konkurs.ligamistrzow.interia.pl/">Weź udział w konkursie i wygraj bilet na finał Ligi Mistrzów!</a> Istnieje życie bez Villi i Silvy - wystarczyło sześć meczów, by Unai Emery przekonał wielu, iż wraz ze sprzedażą mistrzów świata, klub z Mestalla nie musi porzucać wielkich ambicji. Alex Ferguson widzi w Valencii nie tylko poważnego kandydata do rywalizacji z Realem i Barceloną w Primera Division, ale nawet jednego z faworytów Champions League. Dziś przekonamy się ile było w słowach Szkota kurtuazji. Zamiast rozpaczać po stracie gwiazd wartych 75 mln euro, w Walencji odbudowano drużynę, a ta z marszu wprowadziła fanów w stan euforii. Po pięciu kolejkach jest liderem Primera Division, na inaugurację Champions League wygrała 4-0 wyjazdowy mecz z mistrzem Turcji. Czego można chcieć więcej? Zwycięstwa nad kimś wyjątkowym. Wszystko stoi na głowie Pierwszą wielką firmą na drodze Valencii jest właśnie Manchester United. Drużyna Fergusona też jeszcze nie zna smaku porażki w tym sezonie, ale chwilowo wszystko w niej stoi na głowie. Po niewiarygodnym poprzednim sezonie w Premier League Wayne Rooney zachowuje się jakby fatalny mundial w RPA wciąż głęboko obciążał jego sumienie. Uwikłany w kłopoty osobiste (skandal z prostytutką zagrażający jego małżeństwu) zdobył zaledwie jedną bramkę. Dziś na Mestalla się nie przełamie, bo doznał urazu w ostatnim meczu ligowym. Nieszczęścia największej gwiazdy pobudziły jednak Dymitara Berbatowa, który w trzecim roku na Old Trafford doczekał wreszcie w klubie głównej roli. Bułgar zrezygnował z reprezentacji kraju, tymczasem dla Manchesteru zdobył sześć bramek w sześciu kolejkach ligowych. Jest najskuteczniejszym piłkarzem Premier League, dziś Emery obawia się go najbardziej, tak samo jak błyskotliwego Naniego - dryblera nie do zatrzymania przez jednego obrońcę. Nowy lider Valencii, 22-letni Juan Mata żałuje jednak bardzo, że w tak niezwykłym dla niego meczu, kiedy spełniają się dziecięce marzenia o zetknięciu z legendą, zabraknie na boisku jego idola Ryana Giggsa. Dzieli ich 15 lat, Mata uważa Walijczyka za jednego z najlepszych pomocników w historii. "Niech zdrowieje i wróci do gry dla dobra nas wszystkich" - mówi. Zabrzmiało to jak wyznanie trenera Rubinu Kazań, który przed dzisiejszym pojedynkiem z Barceloną włączył się do dyskusji na temat zdrowia Leo Messiego ogłaszając, że Argentyńczyk jest w futbolu dobrem międzynarodowym. Wściekły prezes Wymiana komplementów między Emerym i Fergusonem nie może złagodzić walki wręcz, którą podejmą na Mestalla obie strony. Po bezbramkowym remisie z Glasgow Rangers na Old Trafford Manchester przegrać w Walencji nie może. Straciłby wtedy panowanie nad sytuacją w grupie, którą chce przecież wygrać ze względu na rozstawienie w 1/8 finału. Valencia czuje się silna tym, czego dokonała od początku sezonu, ale nie wygrała jeszcze meczu z rywalem z wyższej półki. Gdy 10 dni temu na Mestalla przyjechało Atletico Madryt (triumfator Ligi Europejskiej i Superpucharu Europy) drużyna Emery'ego z trudem uratowała remis. Liderowanie Primera Division po zaledwie 5 meczach nikogo na kolana nie rzuca. Nawet w Hiszpanii. Prezes Valencii Manuel Llorente wściekał się nawet na media ogólnokrajowe, które pochłonięte Jose Mourinho i budową nowego Realu Madryt, "nie dostrzegły, kto jest na pierwszym miejscu w tabeli". Gdyby drużyna Emery'ego pobiła dziś Manchester, klub z Mestalla zostałby doceniony w skali europejskiej. Jego marzeniem jest odbudowanie potęgi, którą przed dekadą tworzyli Hector Cuper, a potem Rafael Benitez. Valencia była dwa razy w finale Champions League (2000 i 2001), zdobyła Puchar UEFA i Superpuchar Europy (2004) oraz dwa mistrzostwa Hiszpanii promując własny, niepowtarzalny styl gry odmienny tak od Realu, jak i Barcelony. Nigdzie indziej w Europie nie udało się z lepszym skutkiem połączyć hiszpańskiego polotu z włoską dyscypliną. W sprzeczności do planów Valencii stoją jednak interesy Manchesteru United. Jeśli to prawda, że drużyna jest tak dobra jak jej ostatni sezon, to gracze z Old Trafford mają bardzo wiele do poprawienia. Angielski kolos, hegemon w Premier League i Europie przegrał ostatnio na wszystkich frontach. I na kolejne porażki nie może sobie pozwolić. <a href="http://dariuszwolowski.blog.interia.pl/?id=1955048">Dyskutuj na blogu Darka Wołowskiego</a> <a href="http://wyniki.interia.pl/">Liga Mistrzów na żywo w INTERIA.PL</a> <a href="http://konkurs.ligamistrzow.interia.pl/">Weź udział w konkursie i wygraj bilet na finał Ligi Mistrzów!</a> <a href="http://sport.interia.pl/liga-mbistrzow/news/badz-na-biezaco-z-wiadomosciami-z-ligi-mistrzow,1534467,103">Chcesz otrzymywać powiadomienia o każdej publikacji na temat Ligi Mistrzów - kliknij ten link!</a>