Wielkie emocje wzbudził pojedynek kończący dzień na korcie Phillipe'a Chatriera pomiędzy Gaelem Monfilsem a Fabiem Fogninim, który został przerwany o godzinie 21.55 przy stanie 6:2, 6:4, 5:7, 4:6, 5:5 z powodu zapadających ciemności. Włoch już pół godziny wcześniej, gdy było 4:4, domagał się przerwania meczu, a nie mogąc przekonać do swoich racji sędziego chciał grać na zwłokę prosząc o pomoc medyczną. Nie dostał na to zgody, "zyskał" tylko kilka minut i musiał wracać do gry. Inne zdanie w sprawie kontynuacji miał Monfils, a co za tym idzie francuska publiczność, która po wznowieniu próbowała zniechęcić Fogniniego do walki. Organizatorzy natomiast chcąc pomóc zawodnikom w grze zapalili wszystkie światła w boksach otaczających kort. Nie na wiele to się zdało. Po dwóch gemach spotkanie definitywnie przerwano i zostanie ono dokończone w czwartek, choć mogło być inaczej, bo Włoch nie wykorzystał trzech piłek meczowych. - Gdy zapala się światła w boksach, by dać tenisistom lepszą widoczność, oznacza to, że nie można już grać. Tak więc decyzja o kontynuowaniu była błędna - przyznał Mats Wilander, ekspert stacji Eurosport, trzykrotny zwycięzca tego turnieju. W trzeciej rundzie, oprócz obrońcy tytułu Federera, wystąpią również m.in. jego finałowy rywal sprzed roku - Szwed Robin Soederling (nr 5.) oraz Rosjanin Michaił Jużny (nr 11.), który w pierwszej rundzie wyeliminował Michała Przysiężnego. Szwajcar nie wszedł zbyt dobrze w spotkanie z Fallą. W pierwszym secie popełnił aż 21 niewymuszonych błędów i musiał się bronić przed stratą partii. Po przegraniu przez niego własnego podania zrobiło się 6:5 dla Kolumbijczyka, który jednak nie wytrzymał presji i łatwo oddał gema przy swoim serwisie. Trochę nerwów było jeszcze w tie-breaku, ostatecznie wygranym przez Federera do czterech. Potem rakieta numer jeden spokojnie wygrywała kolejne sety, w drugim Szwajcar dwa razy przełamał podanie rywala, a w trzecim raz. I nie przeszkadzało mu, że mecz, ze względu na opady deszczu, dwa razy był przerywany. - Zawodnik taki jak Falla potrzebuje pierwszego seta, aby myśleć o zwycięstwie. Serwował w nim bardzo dobrze, a ja robiłem za dużo błędów. Pojawiło się zagrożenie, mogło być różnie i miałem trochę szczęścia, że wygrałem tego seta - powiedział Federer, który teraz zmierzy się z Julianem Reisterem, sklasyfikowanym na 165. miejscu w rankingu. - Reister? Chyba tylko raz z nim sparowałem w Hanburgu, kilka lat temu. Nawet nie pamiętam jak gra - szczerze przyznał Szwajcar. Tylko 71 minut potrzebował Soederling, by wyeliminować Denta. - Nie sądziłem, że wygram tak łatwo. Nie przypominam sobie tak krótkiego meczu w moim wykonaniu - stwierdził Szwed. Mecz francuskich tenisistów Jo-Wilfrieda Tsongi z Josselinem Ouanną miał porwać paryską publiczność i stać się wydarzeniem dnia w Paryżu, choć stawką była dopiero trzecia runda. Tak się jednak nie stało, bowiem rozstawiony z numerem ósmym Tsonga zaskakująco łatwo uporał się 6:0, 6:1, 6:4 z Ouamą, który w pierwszej rundzie wyeliminował Łukasza Kubota. We francuskiej telewizji i prasie ten pojedynek był tematem numer dwa, zaraz po dość odważnej sukience Venus Williams. Jednak mimo zainteresowania mediów i kibiców nie został wyznaczony na największym stadionie im. Philippe'a Chartiera, lecz na nieco mniejszym korcie im. Suzanne Lenglen. O tym, że nie jest to żadna dyskryminacja świadczyć może fakt, iż dzień wcześniej na tym samym korcie pierwszy mecz w turnieju rozegrał Hiszpan Rafale Nadal, czterokrotny triumfator tej imprezy (2005-08). To raczej skutek stosowanej przez organizatorów od wielu lat "taktyki" zmierzającej do zapewnienia kompletu kibiców również na drugim co do wielkości stadionie. Posunięcie okazało się trafne, bowiem trudno było znaleźć wolne miejsca na trybunach, chociaż na korcie centralnym grał w tym samym czasie broniący tytułu Szwajcar Federer. Głośne owacje, wybuchy radości i podziwu obiegały niemal cały obiekt, a gdy tenisiści zakończyli grę z trudem mogli się przecisnąć przez tłum kibiców zgromadzonych wzdłuż głównej alei. Obaj francuscy tenisiści dysponują potężnym serwisem i bardzo mocno uderzają piłki z głębi kortu, a gdy trzeba, nie boją się też wypadów do siatki. - To był dla mnie dość trudne spotkanie, bo pierwszy wygrany przeze mnie gem był już dziesiątym gemem w meczu. Chyba byłem za bardzo zdenerwowany, no i do tego miałem kłopoty z serwisem, nie uderzałem piłek zbyt dokładnie. Nie pomagała mi też pogoda, bo po nocnych opadach deszczu kort był wolny i utrudniał mi atakowanie jego zagrań - powiedział Ouanna, startujący z "dziką kartą". 24-letni Francuz jest bardzo utalentowanym tenisistą, ale często nękają go kontuzje. Właśnie głównie w wyniku częstych przerw w grze zajmuje obecnie 138. miejsce w rankingu ATP World Tour. Od czasów juniorskich przyjaźni się z Tsongą. - Owszem znamy się dobrze i przyjaźnimy, ale to jest Wielki Szlem i każdy z nas chciał wygrać ten mecz. W takiej sytuacji nie można myśleć z kimś się gra, tylko grać swój tenis jak najlepiej, jakby to był mecz z jakimkolwiek innym rywalem - powiedział Francuz, który w Paryżu najdalej doszedł do czwartej rundy przed rokiem. Wśród pań ciężką przeprawę miała broniąca trofeum Swietłana Kuzniecowa. Rozstawiona z numerem szóstym Rosjanka obroniła cztery piłki meczowe zanim pokonała reprezentantkę Niemiec Andreę Petkovic 4:6, 7:5, 6:4. W drugim secie Petkovic prowadziła 5:4 i 40:0 oraz miała do dyspozycji serwis, ale nie potrafiła wykorzystać takiej przewagi. Kolejną przeciwniczką Kuzniecowej będzie jej rodaczka Maria Kirilenko. Do trzeciej rundy awansowały także Venus Williams i Caroline Wozniacki. Rozstawiona z dwójka Amerykanka wygrała z Hiszpanką Arantxą Parrą 6:2, 6:4, a reprezentantka Danii poradziła sobie z Włoszką Tathianą Garbin, pokonując ją 6:3, 6:1. Wyniki środowych meczów: mężczyźni: 1. runda Xavier Malisse (Belgia) - Simon Greul (Niemcy) 6:4, 7:6 (9-7), 6:4 2. runda Roger Federer (Szwajcaria, 1.) - Alejandro Falla (Kolumbia) 7:6 (7-4), 6:2, 6:4 Marin Cilić (Chorwacja, 10.) - Daniel Gimeno Traver (Hiszpania) 6:3, 7:6 (7-4), 6:2 Leonardo Mayer (Argentyna) - Julien Benneteau (Francja) 6:7 (4-7), 6:3, 6:4, 6:4 Albert Montanes (Hiszpania, 29.) - Tobias Kamke (Niemcy) 6:3, 6:2, 6:1 Robin Soederling (Szwecja, 5.) - Taylor Dent (USA) 6:0, 6:1, 6:1 Michaił Jużny (Rosja, 11.) - Lukas Lacko (Słowacja) 6:7 (8-10), 6:3, 6:3, 6:2 Viktor Troicki (Serbia) - Carsten Ball (Australia) 6:4, 6:3, 6:3 Jo-Wilfried Tsonga (Francja, 8.) - Josselin Ouanna (Francja) 6:0, 6:1, 6:4 Julian Reister (Niemcy) - Olivier Rochus (Belgia) 6:2, 6:2, 7:6 (7-5) Tomas Berdych (Czechy, 15.) - Edouard Roger-Vasselin (Francja) 7:5, 6:1, 6:4 Thiemo de Bakker (Holandia) - Guillermo García-López (Hiszpania, 32.) 6:3, 3:6, 7:6 (7-5), 7:5 Stanislas Wawrinka (Szwajcaria, 20.) - Andreas Beck (Niemcy) 6:1, 6:4, 6:4 do dokończenia Andy Murray (Wielka Brytania, 4.) - Juan Ignacio Chela (Argentyna) 6:2, 3:3 Marcos Baghdatis (Cypr, 25.) - Marcel Granollers (Hiszpania) 4:6, 6:1, 7:5 Marco Chiudinelli (Szwajcaria) - John Isner (USA, 17.) 7:6 (7-3), 5:5 Gael Monfils (Francja, 13.) - Fabio Fognini (Włochy) 6:2, 6:4, 5:7, 4:6, 5:5 kobiety: 2. runda Flavia Pennetta (Włochy, 14.) - Roberta Vinci (Włochy) 6:1, 6:1 Alexandra Dulgheru (Rumunia, 31.) - Timea Bacsinszky (Szwajcaria) 6:4, 6:2 Akguł Amanmuradowa (Uzbekistan) - Johanna Larsson (Szwecja) 7:6 (7-2), 6:2 Nadieżda Pietrowa (Rosja, 19.) - Agnes Szavay (Węgry) 6:1, 6:2 Dominika Cibulkova (Słowacja, 26.) - Varvara Lepchenko (USA) 4:6, 6:2, 6:0 Venus Williams (USA, 2.) - Arantxa Parra (Hiszpania) 6:2, 6:4 Swietłana Kuzniecowa (Rosja, 6.) - Andrea Petkovic (Niemcy) 4:6, 7:5, 6:4 Maria Kirilenko (Rosja, 30.) - Yvonne Meusburger (Austria) 6:3, 6:3 Polona Hercog (Słowenia) - Lucie Safarova (Czechy, 24.) 6:1, 6:2 Caroline Wozniacki (Dania, 3.) - Tathiana Garbin (Włochy) 6:3, 6:1 Chanelle Scheepers (RPA) - Gisela Dulko (Argentyna) 3:6, 6:3, 6:4 Aravane Rezai (Francja, 15.) - Angelique Kerber (Niemcy) 6:2, 2:6, 6:3