Mistrzowie Polski wygrali cztery z 10 spotkań w pierwszej fazie (grupa D), czyli o sto procent więcej niż przed rokiem, gdy z bilansem dwóch zwycięstw i ośmiu przegranych zajęli czwarte miejsce w tabeli grupy B. Wcześniej zawodnicy Prokomu cieszyli się z awansu do TOP 16 w 2005, 2007 i 2009 roku. - Zrobiliśmy ewidentny postęp, choć pierwsza runda nie była dla nas zbyt ciekawa. Porażka z Oldenburgiem pomieszała nam karty. Dlatego w drugiej rundzie musieliśmy grać z megakoncentracją i megamobilizacją. I tak było - wygraliśmy trzy mecze. Chciałbym wyróżnić Adama Hrycaniuka, który rozumie nasz system gry i realizuje to, co do niego należy - powiedział trener Tomas Pacesas. Asseco spotka się w drugiej fazie z jednym z liderów grup A, C i D. Zgodnie z regulaminem losowania zespoły grające w pierwszym etapie w jednej grupie nie mogą spotkać się w TOP 16, a w jednej grupie maksymalnie mogą być po dwie ekipy z tego samego państwa. - W drugiej fazie będą jeszcze trudniejsi rywale. Nie chcę rozdmuchiwać nadziei, ale walkę obiecuję w każdym spotkaniu. Wiadomo, że trafimy na jednego z liderów grup. Na pewno nie chciałbym, aby to była Barcelona. Mistrz Hiszpanii gra niesamowicie, nie ma słabych punktów - dodał Litwin. Największy sukces Asseco w pierwszym etapie rozgrywek, oprócz awansu do TOP 16, to wygrana nad jednym z faworytów nie tylko grupy (zakończył fazę na pierwszym miejscu w tabeli), ale i całych rozgrywek - Realem Madryt 82:76. Ponadto Asseco pokonał Armani Jeans Mediolan (88:83) i na wyjeździe EWE Oldenburg 82:80 oraz w ostatniej kolejce Chimki Moskwa 75:70. Na razie nie wiadomo, czy w składzie ekipy, po awansie do TOP 16 zajdą jakieś zmiany. - Stawiam na stabilizację składu. Jedynym znakiem zapytanie jest to, czy zostanie z nami środkowy Ratko Varda. Ma ważny kontrakt do końca stycznia. Od tego, czy przedłużymy umowę zależą ewentualne ruchy w składzie. Decyzji jeszcze nie podjąłem - powiedział trener.