Gdyby Valencia nie zerwała rozmów z Realem Madryt wczorajsza prezentacja Karima Benzemy nigdy by się nie odbyła. 21-latek z Lyonu został kupiony przez Florentino Pereza, gdy upadły negocjacje w sprawie Villi. To dzięki Hiszpanowi Benzema mógł wczoraj całować herb klubu na koszulce i wzorem Cristiano Ronaldo zawołać "Hala Madrid". Na trybunach Santiago Bernabeu było 18 tys ludzi (Kaka zebrał 50 tys, Ronaldo 75 tys). Francuz nie dostał nawet numeru, bo w Realu wszystkie są zajęte. Karim chciałby dziesiątkę, ale musi poczekać do transferu Sneijdera. Klub z Madrytu ma w kadrze 30 graczy, w tym aż sześciu napastników: Benzemę, Raúla, Higuaína, Huntelaara, Van Nistelrooya i Negredo. Kupiony zimą za 27 mln Huntelaar ma zostać sprzedany za 20 mln do VFB Stuttgart. Trzeba tylko namówić Holendra, by zgodził się odejść. Tymczasem gracze sprowadzeni przez poprzedniego prezesa Ramona Calderona do wyjazdu z Madrytu się nie spieszą. Dziś Real zaczyna treningi. Bez piłkarzy, którzy byli na Pucharze Konfederacji (Casillas, Ramos, Albiol, Kaka), ale z Ronaldo i Benzemą. Real ma w ataku kłopot nadmiaru, Barcelona jest na razie w sytuacji przeciwnej. Według katalońskiej prasy Samuel Eto'o, jeden z najlepszych strzelców w historii klubu, zdecydował, że nie założy już więcej koszulki blaugrana. Kameruńczyk jest na urlopie, swoją decyzję odkładał do powrotu do Katalonii, bo chciał usłyszeć co o tym wszystkim sądzi trener Barcelony. Nieporozumień między nim i klubem uzbierało się jednak tak dużo, że bez rozmowy z Guardiolą postanowił skorzystać z jednej z ofert (Manchesteru City, Milanu, lub Manchesteru United). 12 miesięcy temu, gdy Pep Guardiola zostawał trenerem Barcy ogłosił, że Eto'o musi odejść. Klub nie znalazł jednak nikogo, kto chciałby go kupić. Kameruńczyk został na Camp Nou i zdobył w lidze 30 goli (ostatniego w meczu z Deportivo, przedostatniego w finale Champions League). Eto'o spodziewał się, że jego pozycja w Barcy uległa zmianie, niestety negocjacje w sprawie nowego kontraktu szły jak po grudzie. W dodatku wszystko działo się w zatęchłej atmosferze: prezes Laporta i agent piłkarza nie potrafili ukryć, że interesy ich są sprzeczne. Gdy za niespełna dwa tygodnie Barcelona zacznie przygotowania do sezonu, Eto'o ma być już piłkarzem innego klubu. Wciąż nie wiadomo jednak gdzie zagra "kierownik" tego całego zamieszania David Villa. Prezes Laporta spotykał się w jego sprawie z szefami Valencii, wszyscy w Katalonii w napięciu czekają na decyzję. Zamiana napastników będzie jednak Barcę drogo kosztowała. Za Eto'o w Katalonii nie dostaną więcej niż 25 mln euro (City dało Barcy 48 godz na przyjęcie ich oferty), Villa będzie co najmniej dwa razy droższy. PODYSKUTUJ Z AUTOREM TEKSTU NA ŁAMACH JEGO BLOGU!