Długo męczyła się polska reprezentacja z amatorami z San Marino. Upragnione gole padły dopiero pod koniec meczu. W pierwszej połowie mimo bardzo ofensywnego ustawienia polskiej drużyny - z trzema napasnikami - sytuacji bramkowych było jak na lekarstwo, najlepszej z nich nie wykorzystał Mariusz Kukiełka. Strzał głową z pięciu metrów zdołał odbić bramkarz. Gra toczyła się wolnym tempie. Przewagę posiadali oczywiście Polacy, jednak z dużym trudem radzili sobie ze skomasowaną obroną gospodarzy. W drugiej części gry Polacy podkręcili tempo i zaczęli stwarzać więcej groźnych sytuacji. Bliski szczęścia był Kukiełka, który z 5 metrów trafił w poprzeczkę. Niemoc strzelecką przełamał dopiero Kaczorowski, który z zimną krwią wykorzystał sytuację sam na sam z bramkarzem. Wynik ustalił - 2 minuty przed końcem - po rzucie rożnym aktywny Kukiełka. W innym meczu "polskiej" 4. grupy Łotwa zremisowała bezbramkowo ze Szwecją. <a href="http://pilka.interia.pl/reprez/mecz?mecz=4377">Zobacz opis meczu.</a>