W poprzednim, skróconym sezonie - zespoły rywalizowały tylko na wiosnę i rozegrały jedną rundę bez rewanżów - zawodnicy Arki ponieśli komplet, z reguły bardzo wysokich porażek. "Buldogi" zajęły ostatnią, 10. pozycję, ale miejsce w krajowej elicie utrzymały dzięki wygraniu pod koniec czerwca barażu z mistrzem pierwszej ligi Arką Rumia 49:10. "Wiosna zahartowała chłopaków. Tych dziewięć ciężkich meczów to była dla nich solidna lekcja rugby, która na pewno zaprocentuje. Nie wykonujemy gwałtownych ruchów, wierzymy w to, co robimy i jesteśmy przekonani, że w tym składzie, przy wzmocnieniach na kluczowych pozycjach, powalczymy o miejsce w środku tabeli. Lokaty pięć-sześć na pewno są w zasięgu naszych możliwości. Poza tym sezon jest dłuższy, mamy bufor bezpieczeństwa i zimą zobaczymy, jak zespół będzie wyglądał" - przyznał Bartkowiak. W klubie nie ukrywają, że konsekwentnie zamierzają stawiać na młodych zawodników. "Budujemy zespół w oparciu o chłopaków wyszkolonych w Gdyni i w sumie mamy około 20 wychowanków. Ten projekt, który spotkał się z aprobatą miasta, rozpoczęliśmy dwa lata temu, kiedy Maciej Stachura został koordynatorem ds. szkolenia młodzieży, a Darek Komisarczuk przejął pierwszy zespół" - przypomniał. W nowym sezonie w szeregach żółto-niebieskich zabraknie zasłużonych zawodników, m.in. łącznika młyna bądź ataku Łukasza Szostka i występującego w drugiej linii młyna Arkadiusza Zdunka, którzy zakończyli karierę. W gdyńskiej drużynie nadal będą występować wracający po kontuzji skrzydłowy Szymon Sirocki oraz środkowy ataku Radosław Rakowski. Z Arki Rumia wrócił środkowy ataku Paweł Grzenkowicz, treningi wznowiło też trzech wychowanków: skrzydłowy Wojciech Santowski, Damian Stojowski z drugiej linii młyna i obrońca Oskar Kalina. W zespole zostali też Ukraińcy - środkowy ataku Jewgienij Chluskow oaz łącznik młyna Dmitro Bordowski. "Po barażu zawodnicy indywidualnie ćwiczyli na siłowni, a po dwóch tygodniach rozpoczęliśmy przygotowania. Naprawdę ostro pracowaliśmy nad motoryką i taktyką. Planujemy jeszcze zagraniczne, zapewne z Gruzji, wzmocnienia na pozycji filara młyna i łącznika ataku. W rugby mamy 15 pozycji i na każdej z nich zawodnik musi charakteryzować się innymi cechami. W Polsce brakuje zwłaszcza graczy do pierwszej linii młyna. Tam, gdzie nie mamy wychowanków, wspomagamy się obcokrajowcami" - tłumaczył. Na inaugurację rozgrywek podopieczni trenera Komisarczuka zmierzą się w sobotę o 18.30 w Sopocie w derbach Trójmiasta z mistrzem Polski - Ogniwem, a w drugiej kolejce podejmą Orkan Sochaczew. "Konfrontacja z Ogniwem to nie jest mecz, który założyliśmy, że wygramy. To ma być mecz, w którym chcemy zaprezentować się z jak najlepszej strony i pokazać, że droga, którą zmierzamy, jest słuszna" - podsumował Bartkowiak. Autor: Marcin Domański