<a href="http://nazywo.interia.pl/relacja/wisla-krakow-cracovia,2697">Wisła Kraków - Cracovia: Tutaj prowadziliśmy relację LIVE z Derbów - Zobacz!</a> Derbowe spotkanie, choć rozgrywane w deszczowych warunkach nie rozczarowało kibiców. Mecz był zacięty, szybki i obfitował w ostre starcia. Wisła strzeliła gola już w 17. minucie i dowiozła wynik do końca spotkania, choć nie było łatwo. Cracovia postawiła wysoko poprzeczkę świeżo upieczonym mistrzom Polski i walczyła o wyrównanie do ostatnich sekund. Trybuny eksplodowały w 17. minucie Spotkanie Wisły z Cracovią rozpoczęło się od mocnego uderzenia gospodarzy. Już w 2. minucie dobrą sytuację do zdobycia bramki miał Cwetan Genkow, ale snajper "Białej Gwiazdy" uderzył bardzo słabo i piłkę bez problemów złapał Wojciech Kaczmarek. Piłkarze Cracovii dobrze odczytali ten sygnał ostrzegawczy i w kolejnych minutach próbowali zaatakować Wisłę, ale w kluczowych momentach brakowało im zdecydowania. Tymczasem zdeterminowana Wisła odzyskiwała inicjatywę. W 17. minucie aktywny Patryk Małecki wywalczył rzut rożny. Po chwili ostro dośrodkował z "kornera", a piłkę do siatki Cracovii skierował Maor Melikson. Trybuny stadionu przy ul. Reymonta eksplodowały radością, a Wisła dostała mocny podmuch wiatru w żagle. Zegar wskazywał 30. minutę meczu, kiedy znowu dał o sobie znać Małecki. Tym razem idealnie dośrodkował na głowę Radosława Sobolewskiego, który jednak z najbliższej odległości nie zdołał pokonać Kaczmarka. Chwilę potem bramkarza Cracovii wyręczył Vule Trivunović, który wybił piłkę z linii bramkowej po silnym uderzeniu Andraża Kirma. W końcówce pierwszej połowy bardziej zdecydowanie zaatakowała Cracovia. Najbliżej wyrównania goście byli po uderzeniu Alexandru Suvorova, po którym piłka trafiła jednak w słupek bramki Wisły i opuściła boisko. Cracovia walczyła do samego końca Po przerwie kibice Wisły nie mieli komfortu bezstresowego oglądania spotkania, bo Cracovia uzyskała przewagę i niebezpiecznie atakowała. Po wejściu na boisko Aleksiejsa Visnakovsa w miejsce bezproduktywnego Bartłomieja Dudzica akcje gości nabrały rozmachu. Zanim jednak do głosu doszła Cracovia, to Wisła mogła podwyższyć na 2-0. W 49. minucie po wstrzeleniu piłki w pole karne przez Maora Meliksona, trącił ją Cwetan Genkow. Wydawało się, że musi paść gol, jednak futbolówka odbiła się od słupka i wyszła w pole. Potem nastąpiły ataki zdeterminowanej Cracovii, która za wszelką cenę dążyła do wyrównania. Groźnie z dystansu w 62. minucie uderzał Suvorov, Pareiko "wypluł" piłkę przed siebie, a spieszący z dobitką Ntibazonkiza był na spalonym. Kilka chwil później niepewnie grająca defensywa "Białej Gwiazdy" mogła sama sprokurować bramkową sytuację dla gości. Paljić za lekko podawał do Pareiki, a Ntibazonkizie zabrakło centymetrów, aby przejąć piłkę. 69. minuta to kolejna szybka akcja "Pasów". Dośrodkowanie Suvorova z lewego skrzydła przejął Ntibazonkiza, jednak jego strzał przewrotką był niecelny. Celności zabrakło Burundyjczykowi w kolejnej akcji gdy w 79. minucie po podaniu Visnakovsa uderzał z dystansu, ale piłka minęła słupek bramki Pareiki. Chwilę wcześniej technicznym strzałem chciał popisać się Andraż Kirm. Świetnym zwodem posadził na murawie Vule Trivunovicia, jednak mierząc w "okienko" bramki Wojciecha Kaczmarka pomylił się i oddał niecelne uderzenie. W samej końcówce Cracovia rzuciła się do szaleńczych ataków, ale gościom nie udało się już zagrozić bramce "Białej Gwiazdy". Sędzia po doliczeniu czterech minut do drugiej połowy zakończył mecz i na murawie rozpoczęła się mistrzowska feta wiślaków. Po meczu powiedzieli: Robert Maaskant trener Wisły: "Wygraliśmy i zdobyliśmy tytuł na trzy kolejki przed końcem rozgrywek. Wbrew pozorom muszę stwierdzić, że był to trudny sezon. Jak smakuje mistrzostwo? Jak szampan, który rozlaliśmy w szatni - świetnie smakuje". Jurij Szatałow trener Cracovii: "Zespół zaczął bardzo bojaźliwie. Wisła raz po raz stwarzała zagrożenie pod naszą bramką, najczęściej ze stałych fragmentów gry. Przez pierwsze 45 minut nie potrafiliśmy wyprowadzić składnych akcji. Zmieniło to się po przerwie, kiedy częściej byliśmy przy piłce. Stworzyliśmy jednak tylko kilka sytuacji do zdobycia gola, można je policzyć na palcach jednej ręki. Po raz kolejny się potwierdziło, że w meczach wyjazdowych nie potrafimy odważnie grać do przodu. Poza tym Wisła mądrze zagęściła środek boiska. Nie powiem jak przekonałem w przerwie moich zawodników do innej gry. To zostało w szatni". Bartosz Barnaś, Rafał Walerowski Wisła Kraków - Cracovia 1-0 (1-0) Bramki: 1-0 Maor Melikson (17-głową). Żółta kartka - Wisła Kraków: Osman Chavez, Cezary Wilk, Radosław Sobolewski. Cracovia Kraków: Mateusz Bartczak, Arkadiusz Radomski. Sędzia: Hubert Siejewicz (Białystok). Widzów 17˙500. Wisła Kraków: Sergei Pareiko - Erik Cikos, Kew Jaliens, Osman Chavez, Dragan Paljic - Patryk Małecki (90+3. Maciej Żurawski), Maor Melikson (76. Michaił Siwakow), Radosław Sobolewski, Cezary Wilk, Andraz Kirm (88. Tomas Jirsak) - Cwetan Genkow. Cracovia: Wojciech Kaczmarek - Łukasz Mierzejewski, Vule Trivunovic, Arkadiusz Radomski, Hesdey Suart - Alexandru Suvorov, Sławomir Szeliga (66. Vladimir Boljevic), Mateusz Bartczak, Mateusz Klich, Saidi Ntibazonkiza - Bartłomiej Dudzic (46. Aleksejs Visnakovs) <a href="http://wyniki.interia.pl/rozgrywki-L-polska-ekstraklasa,cid,3,sort,I">Ekstraklasa: Wyniki, tabele i strzelcy ligi polskiej - Kliknij!</a>