Mężem opatrznościowym podopiecznych Dragomira Okuki okazał się rekonwalescent Bartosz Karwan, który po kilkumiesięcznej przerwie zameldował się w 62. minucie na murawie, by niespełna kwadrans później zdobyć złotą bramkę. Legia dzięki pierwszemu triumfowi w starciu z Wisła od ponad czterech lat z dorobkiem 24 punktów przewodzi tabeli z przewagą 2 punktów nad Wisłą. Bohaterem spotkania mógł być Artur Sarnat. Bramkraz "Białej Gwiazdy" który po wpadkach Trabalika przed tygodniem przy Konwiktorskiej powrócił do bramki Wisły najpierw wykazał się znakomitym refleksem broniąc główkę, raptem z czterech metrów, Vukovica, a tuż przed przerwą sparował rzut karny egzekwowany przez Tomasza Sokołowskiego. Pod koniec spotkania jak również na konferencji Franciszek Smuda wyglądał na przygnębionego, pogodzonego z losem człowieka. W kuluarach coraz głośniej huczy o zatrudnieniu w jego miejsce pod Wawelem Henryka Kasperczaka. <A href="http://pilka.interia.pl/liga/1/wyn?mecz=272">Zobacz opis meczu</a>