Był to pierwszy bezbramkowy remis w historii pojedynków tych dwóch drużyn. Piłkarze Dragomira Okuki nie przegrali spotkania w lidze od 15 kolejek. Piłkarze ze stolicy grali od 38. minuty w dziesiątkę, gdyż czerwoną kartką został ukarany Jacek Magiera. Z podziału punktów najbardziej cieszą się piłkarze Wisły Kraków, którzy będą mieli okazję odrobić punktowe straty do Legii i Amiki. Mecz we Wronkach zaczął się od błędu sędziego. W pierwszej akcji meczu na czystej pozycji znalazł się Czereszewski, który płaskim strzałem pokonał Szamotulskiego. Arbiter jednak bramki nie uznał, gdyż jego asystent stwierdził, że był spalony. Telewizyjne powtórki pokazały, że bramka została zdobyta prawidłowo. Im bliżej było końca meczu, tym poczynania obu zespołów był mniej skuteczne i można było odnieść wrażenie, że żadnemu z zespołów nie zależy na zwycięstwie. Remisowy rezultat w pełni usatysfakcjonował obie drużyny, legionistom bowiem zapewnił bezpieczną przewagę nad rywalami, a Amikę przybliżył zaś do zajęcia wysokiej lokaty, która gwarantuje im udział w europejskich pucharach. Trener Legii Dragomir Okuka po meczu powiedział: Prawie przez 60. minut graliśmy w osłabieniu, trudno więc nam było inicjować jakieś śmielsze akcje. Robiliśmy wszystko, że coś we Wronkach zdobyć i to się nam udało. Albo wygramy dwa mecze u siebie, albo wygramy z Wisłą i wtedy zostaniemy mistrzami kraju. <A href="http://pilka.interia.pl/liga/1/wyn?mecz=316">Zobacz opis meczu</a>