W 22. minucie grający skutecznie z kontrataku gospodarze prowadzili już 30:19, ale do przerwy goście odrobili straty i byli minimalnie lepsi (40:39). W drugiej połowie na parkiecie trwała dalej wyrównana walka, momentami nie zawsze fair play (doszło do spięcia Marcina Stefańskiego z Qyntelem Woodsem). Na niespełna minutę przed końcem Asseco prowadziło 67:62 i wówczas najlepszy zawodnik gdyńskiej drużyny Ronnie Burrell (20 pkt i 5 zbiórek) trafił zza linii 6,25 m. To przypieczętowało sukces Asseco, który w 2009 roku w hali w Sopocie zdobywał mistrzostwo Polski. "To nie był dla nas jakiś specjalny mecz. Chcieliśmy przede wszystkim podtrzymać zwycięską passę. Może przeleciała mi myśl, gdy wchodziliśmy do hali, że tutaj zdobywaliśmy mistrzostwo, ale to była tylko sekunda. Rywale postawili twarde warunki, ale my byliśmy trochę za mało skoncentrowani i trochę rozluźnieni po sukcesie w Eurolidze. Po zasłużonej reprymendzie trenera w przerwie meczu wróciliśmy na ziemię i w drugiej połowie zagraliśmy lepiej w defensywie" - powiedział PAP środkowy Asseco Adam Hrycaniuk. Passę sześciu wygranych z rzędu AZS Koszalin przerwali zawodnicy Energi Czarnych Słupsk. Koszykarze Czarnych w wypełnionej po brzegi hali w Koszalinie pokonali gospodarzy 94:82, w czym największa zasługa Aleksa Harrisa, który uzyskał 22 punkty, trafiając między innymi pięć razy zza linii 6,25 m. Po 20 minutach w Starogardzie Gd. Polpharma przegrywała ze Zniczem Jarosław 38:53. W drugiej połowie zawodnicy obydwu drużyn przeszli metamorfozę. Gospodarze spisywali się znakomicie i wygrali aż 52:23, co dało im zwycięstwo 90:76. Adam Wójcik poprowadził wicemistrza Polski PBG Turów Zgorzelec do zwycięstwa w Poznaniu nad PBG Basket 94:86. Doświadczony skrzydłowy zdobył 25 pkt i miał stuprocentową skuteczność rzutów z gry - trafił pięć z pięciu za dwa punkty i trzykrotnie na trzy próby zza linii 6,25 m.