W pierwszym spotkaniu Liverpoolu ze Spartą doszło do sporej niespodzianki, bo stawiany w roli faworyta angielski zespół bezbramkowo zremisował w stolicy Czech. "The Reds" wystąpili wtedy bez kilku podstawowych zawodników. Jedni leczyli urazy, jak Steven Gerrard, Daniel Agger oraz kupiony z Newcastle United za 35 mln funtów Andy Carroll, a inni, jak pozyskany zimą z Ajaksu Amsterdam Urugwajczyk Luis Suarez, nie mogą grać w angielskim zespole w rozgrywkach międzynarodowych. Przed czwartkowym pojedynkiem do składu angielskiej ekipy powinien powrócić Duńczyk Daniel Agger, który wyleczył już kontuzję mięśnia przywodziciela. Z powodu takiego samego urazu z w pierwszego meczu ze Spartą, z gry w rewanżu wyeliminowany został Brazylijczyk Fabio Aurelio. Niepewny jest udział w spotkaniu 1/16 finału Ligi Europejskiej kapitana Liverpoolu, Stevena Gerrarda, który opuścił dwa ostatnie pojedynki drużyny z powodu problemów z pachwiną. Trener "The Reds" Kenny Dalglish zapowiedział, że nie będzie ryzykował występu Anglika, jeśli ten nie będzie w pełni gotowy. Mimo niesatysfakcjonującego wyniku w pierwszym spotkaniu, piłkarze i trener Liverpoolu wierzą w zwycięstwo na Anfield Road i awans do kolejnej fazy rozgrywek. Zdaniem obrońcy "The Reds" - Słowaka Martina Skrtela - zawodnicy muszą w czwartek dać z siebie wszystko, aby wygrać, gdyż Liga Europejska jest ogromną szansą na wywalczenie jakiegoś trofeum w tym sezonie. Liverpool w Premiership jest w tabeli szósty, a strata do prowadzącego Manchesteru United wynosi 18 punktów, co praktycznie przekreśla szanse na zdobycie mistrzostwa Anglii. Odpadł również z rywalizacji w Pucharze Anglii oraz Ligi Angielskiej. - Musimy wygrać. Europejskim drużynom zawsze gra się ciężko na Anfield, a my będziemy za sobą mieli tłumy kibiców. Będziemy prowadzić grę w szybkim tempie i jestem pewien, że wyjdziemy zwycięsko z tej rywalizacji - ocenił Holender Dirk Kuyt. - To na nas ciąży odpowiedzialność i presja, ale to dla nas nic nowego, wielokrotnie byliśmy już w takiej sytuacji. Jesteśmy w stanie wygrać i awansować dalej, ze wsparciem naszych fanów. Musimy jednak być bardzo cierpliwi na boisku - zauważył trener ekipy z Liverpoolu Kenny Dalglish. W sukces swojego zespołu wierzy również szkoleniowiec Sparty Praga - Josef Chovanec. - Mimo respektu dla rywala, jestem ostrożnym optymistą. Nie mamy nic do stracenia, możemy tylko zyskać. Dużo będzie zależeć od tego jak moi piłkarze przystosują się do atmosfery, jaka panuje na Anfield. Jeżeli chcemy awansować, musimy zagrać odważnie, ale rozsądnie - ocenił szkoleniowiec. Rewanżowy mecz 1/16 finału LE Sportingu Braga z Lechem Poznań rozegrany zostanie w czwartek o godz. 21.05. Pierwsze spotkanie wygrał 1-0 mistrz Polski.