Szkoleniowiec podkreślił, że obecnie zawodnicy kończą treningi. "Do 2 grudnia mamy zajęcia dwa, trzy razy w tygodniu. To taki okres wygaszania pracy organizmów, które sporo z siebie dały w tej rundzie" - powiedział. Bielszczanie rozpoczną przygotowania do rundy wiosennej 7-8 stycznia od badań wydolnościowych. Na pierwsze zgrupowanie wyjadą 13 stycznia do Kleszczowa. Potrwa ono do 22 stycznia. Kolejne sztab szkoleniowy zaplanował na 6 do 13 lutego w Gutowie Małym. - Zaplanowaliśmy 11-12 terminów spotkań kontrolnych. Rzecz jasna nie rozegra ich jeden skład. Będą podwójne mecze, rotacje. Sparingi zaczniemy z końcem stycznia i mamy na nie cały luty. Z ciekawszych rywali są między innymi Ruch Chorzów i Polonia Bytom. Będzie też słowacka drużyna z Dolnego Kubina - powiedział trener. Kasperczyk przypomniał, że okres przygotowań dla "Górali" będzie krótszy o tydzień ze względu na mecz 1/4 finału Pucharu Polski. - Jako rywala chciałbym Ruch Chorzów. Myślę przede wszystkim o kibicach. Koszty zresztą też są dla nas ważne - powiedział. Losowanie par ćwierćfinałowych odbędzie się w niedzielę. Bielski szkoleniowiec, pytany o ewentualne wzmocnienia zespołu podczas zimy, powiedział, że klub nie jest zainteresowany testowaniem piłkarzy. "Jeśli ktoś miałby dojść z zewnątrz, to powinno to być konkretne nazwisko, które nie wymaga sprawdzania" - podkreślił. Media lokalne w ostatnich dniach spekulowały o ewentualnych wzmocnieniach. Padały nazwiska byłych piłkarzy Podbeskidzia, w tym Adriana Sikory. - Nie będzie żadnej rewolucji kadrowej. Jeśli wzmocnienia, to dwa-trzy, na konkretne pozycje - uważa prezes Podbeskidzia Janusz Okrzesik. Komentując doniesienia dotyczące Sikory powiedział, że klub nie prowadzi żadnych oficjalnych rozmów na temat jego transferu. Prezes zapewnił, że klub nie zamierza sprzedawać zawodników. Przyznał, że niektórzy piłkarze, jak Robert Demjan, znaleźli się na celowniku czołowych klubów ekstraklasy. "W naszych planach nie ma sprzedaży zawodników. Nie musimy wyprzedażą łatać finansów klubu. Ponieważ cel na wiosnę jest jasny, czyli awans, nie będziemy robić nic, co mogłoby osłabić drużynę, a Demjan jest ważnym jej ogniwem" - powiedział. Wisła Kraków zainteresowana była dwoma młodymi zawodnikami Podbeskidzia: Mariuszem Mikodą i Damianem Byrtkiem, którzy zostali zaproszeni na testy. Okazało się jednak, że był to sprawdzian dla piłkarzy bardziej pod kątem Młodej Ekstraklasy niż pierwszej drużyny. Okrzesik nie zgodził się na udział bielszczan w tym przedsięwzięciu. - Chodzi o reprezentanta Polski w swojej kategorii wiekowej i stopera, który ma za sobą debiut w lidze i udane mecze w Pucharze Polski. Jeśli Wisła jest nimi poważnie zainteresowana, to niech zaprosi na dłuższy czas i indywidualne testy, wtedy się zastanowimy. Czasy, w których traktowano Podbeskidzie jak piłkarską prowincję, rozdającą na prawo i lewo talenty, już się skończyły i nasi zawodnicy nie będą jeździć na tego typu castingi - powiedział stanowczo.