Z jakim nastawieniem przystąpiliście do dzisiejszego meczu z Wartą? - Próbowaliśmy wdrażać w naszą grę to, co ćwiczyliśmy na zajęciach. W Jarocinie trenujemy przecież już od poniedziałku. Sporo nam wychodziło. No właśnie. Już w pierwszych minutach przeprowadziliście dwie efektowne, zespołowe akcje... - Spokojnie rozgrywaliśmy piłkę i czekaliśmy aż nadarzy się odpowiednia okazja do ataku. W tych akcjach, ale również w kilku innych pokazaliśmy, że potrafimy pograć z pierwszej piłki. Bramki zdobyliście jednak dopiero w drugiej połowie... - Zgadza się. W miarę upływu czasu na boisku robiło się więcej miejsca i mogliśmy to wykorzystać. Po twojej grze widać, że nabierasz coraz więcej pewności siebie. Nie boisz się brać ciężaru gry na swoje barki? - Najwyższy czas, by to robić. Nie obawiam się odpowiedzialności, pojedynków jeden na jednego. Chcę grać, strzelać jak najwięcej i pomagać drużynie w zwycięstwach. Niewiele brakowało, a w tym meczu pokonałbyś bramkarza Warty. Jeszcze w pierwszej połowie przeprowadziłeś efektowną akcję, którą zakończyłeś strzałem z jedenastu metrów. Zostałeś jednak zablokowany... - Zabrakło nieco wykończenia przy tej sytuacji. Myślę, że na tym etapie przygotowań to nie jest najważniejsze. Gdy będziemy się jednak zbliżać do meczów rundy wiosennej, takie sytuacje musimy już umieć wykorzystywać. Tydzień temu, podczas turnieju Remes Cup Ekstra, pokazałeś, że potrafisz to robić. W efekcie zostałeś królem strzelców, wespół z dwoma innymi piłkarzami... - Ten turniej był formą zabawy, ale i rywalizacji. Cieszy takie indywidualne wyróżnienie. Był to dla mnie bodziec do dalszej pracy. Rozmawiał: Dariusz Guzik