Szwed, który przez krótki czas był zawodnikiem Sunderlandu zdradził, że "Keano" był jak tyran. Miewał różne humory, które ciężko było znieść. Bywało, że wmawiał gwiazdom zespołu, że są nic nie warci. "Z powodu reputacji Keane'a ludzie bali się z nim rozmawiać. On chciał, aby piłkarze mówili, ale tak nie było" - wspomina Hysen. "Bywał bardzo porywczy. Czasem szedł do swoich piłkarzy i mówił im, że są zerem" - zdradza. Mówi się, że Hysen trafił na "czarną listę" Keane'a, po tym jak spóźnił się na autobus, którym drużyna wyruszała na podróż na pucharowy mecz z Barnsley. Niebawem musiał odejść do IFK Goteborg, skąd wcześniej trafił do Sunderland AFC. Sam lewoskrzydłowy w oficjalnych wywiadach twierdził, że nie zaaklimatyzował się w Anglii.