O sukcesie krakowianek przesądził celny rzut Anny Wielebnowskiej oddany 17 sekund przed końcem! A jeszcze 10 sekund wcześniej miejscowe prowadziły 79:76. Wówczas jednak Marta Fernandez trafiła dwa osobiste, a po chwili wspomniana Wielebnowska odebrała piłkę rywalce i zdobyła decydujące punkty. Tak efektowny finisz krakowianek nie byłby jednak potrzebny, gdyby nie zaprzepaściły szansy na wygraną w normalnym czasie. 11 sekund przed końcem IV kwarty wiślaczki prowadziły 71:69, ale Ewelina Kobryn nie wykorzystał dwóch rzutów osobistych. Chwilę później, po rzucie Anastasii Wieriemiejenko, miejscowe doprowadziły do remisu i dogrywki. W Orenburgu Wisła wystąpiła osłabiona brakiem podstawowej rozgrywającej - Jeleny Skerovic i środkowej Agnieszki Pałki. Mistrzynie Polski miały kłopoty w walce pod tablicami - przegrały w tym elemencie 32:44, ale zdecydowanie lepiej spisywały się w defensywie. Początek spotkania należał do krakowianek, które pierwszą kwartę zakończyły prowadzeniem 21:13, a na początku drugiej osiągnęły najwyższą przewagę w spotkaniu wygrywając różnicą 10 punktów (25:15). W kolejnych kwartach zawodniczki Nadieżdy niwelowały przewagę mistrza Polski, bo krakowianki miały spore kłopoty z upilnowaniem Łotyszki Zane Tamane (14 punktów i 12 zbiórek) oraz Białorusinki Wieriemiejenko (20 punktów i 10 zbiórek). Nadieżda Orenburg - Wisła Can-Pack Kraków 79-80 (13-21, 20-16, 22-18, 16-16, 8-9) Nadieżda: Wieriemiejenko 20, Owczarenko 8, Garcia 4, Płotnikowa, Branzowa - Christon 21, Tamane 14, Burik 4, Gorodjecka 8. Wisła: Holdsclaw 20, Frenandez 19, Canty 13, Kobryn 11, Maksimovic 6 - Gburczyk, Wielebnowska 11. W drugim meczu grupy A: Bourges Basket - Besiktas Stambuł 79:49