"Los Pericos" nadal muszą bowiem martwić się o pierwszoligowy byt, zaś podopieczni Unaia Emery'ego nie są jeszcze pewni udziału choćby w eliminacjach do Ligi Mistrzów. Niedzielny pojedynek rozstrzygnęli na swoją korzyść niedoceniani gospodarze, którzy ograli faworyta 3:0. Przebieg pierwszej połowy wskazywał bardziej na remis lub co najwyżej minimalne zwycięstwo Espanyolu. Jednakże po przerwie na "Los Che" spadła seria katastrof, które zadecydowały o ich wysokiej porażce. Najpierw Cesara pokonał Roman Martinez wprowadzony 3 minuty przed strzeleniem bramki. W 66. minucie dał on swojej drużynie prowadzenie za sprawą strzału sprzed pola karnego. W 82. minucie Valencia straciła drugiego gola w nieszczęśliwych okolicznościach. W okolicach 20. metra faulu na Raulu Tamudo dopuścił się rozsądnie zazwyczaj grający Miguel. Arbiter podyktował rzut wolny, a na bramkę zamienił go Nicolas Pareja. Jakby tego było mało, w 6. minucie doliczonego czasu zespół prowadzony przez Mauricio Pochettino zadał Valencii trzeci cios i znów jej zawodnicy mieli w tym swój udział. Pablo Hernandez nieprzepisowo powstrzymał w szesnastce Rufete, czym sprokurował jedenastkę. Pewnym wykonawcą rzutu karnego okazał się Nene. Espanyol odniósł przekonujące zwycięstwo nad Valencią na własnym obiekcie po raz drugi z rzędu po pokonaniu jej 2:0 w marcu ubiegłego roku. "Los Pericos" nie tylko zanotowali 6. mecz bez porażki, ale w piątym z kolei nie stracili gola. Nad strefą spadkową mają 4 punkty przewagi. Gospodarze niedzielnego spotkania awansowali z 16. miejsca na 14., choć o ostatecznej klasyfikacji zadecyduje ostatnie niedzielne spotkanie między Realem Betis Sevilla, a Atletico Madryt. Czwarta Valencia wyprzedza piąty Villarreal o punkt, a do trzeciej Sevilli traci już 4 oczka. Espanyol Barcelona - Valencia CF 3:0 (0:0) 1:0 Martinez 66. min 2:0 Pareja 82. min 3:0 Nene 90. min + 6 Żółte kartki: Espanyol - Pareja (83.) Sędziował: Carlos Clos Gomez Widzów: 30 000