Don King życzył Gołocie zwycięstwa w sobotnie walce, która odbyła się w łódzkiej Atlas Arenie w ramach Polsat Boxing Night. - Chciałem żeby znokautował Adamka i wstrząsnął światem. Nie zasłużył na porażkę. Miałem już plan co dalej zrobić z jego karierą - podkreśla promotor w rozmowie z "Przeglądem Sportowym". Gołota należy do ulubieńców Dona Kinga, który parokrotnie pomagał Polakowi w powrocie do wielkiego boksu. Także teraz chciał wyciągnąć pomocną dłoń Andrzejowi. - Zamierzałem zorganizować mu walkę z Nikołajem Wałujewem. Albo chociaż walkę eliminacyjną z Kalim Meehanem, bokserem z Australii - dodaje Don King. Na razie nie wiadomo, czy Gołota wróci do wielkiego boksu. I nie chodzi tu tylko o kwestie sportowe. Powrotowi na ring pięściarza sprzeciwia się jego żona, być może Andrzejowi nie pozwolą na to również problemy zdrowotne. - Mam kłopoty z łokciem. Odnowiły mi się problemy z nim podczas tej walki. Prawdopodobnie będę musiał mieć kolejną operację. Łokieć bolał mnie prawie od początku tej walki - powiedział tuż po walce z Adamkiem Gołota. Zobacz także: Relacja naszego korespondenta z Walki Stulecia Polsat Boxing Night Kulej: To będzie polski Evander Holyfield Gołota: Co ja mam wam powiedzieć? Tragedia! "Andrzej jeszcze nie zebrał tylu ciosów w parę rund" Mariola Gołota: Adamek wykorzystał nazwisko Andrzeja Adamek: Poszedłbym z Gołotą na wódkę