Ostatecznie spotkanie inaugurujące 14. kolejkę Orange Ekstraklasy zakończyło się wynikiem 3:2 (3:0) dla stołecznego zespołu. W pięciu wygranych spotkaniach legioniści strzelili dziesięć bramek, tracąc tylko dwie. Bramkarz stołecznego zespołu Łukasz Fabiański zachowywał czyste konto przez 478 minut. Zwycięstwo Legii oglądało z trybun stadionu przy Łazienkowskiej tysiąc fanów. W dalszym ciągu trwa konflikt na linii kibice - zarząd klubu. Skonfliktowani z władzami Legii fani zebrali się w okolicach stadionu i stamtąd dopingowali swoich ulubieńców. Od pierwszego gwizdka sędziego gospodarze uzyskali wyraźną przewagę. Już w 8. minucie Dawid Janczyk mógł pokonać Piotra Lecha. Młody napastnik Legii minął już bramkarza, ale z ostrego kąta nie udało mu się skierować piłki do siatki. Kwadrans później aktywny Janczyk znów stanął przed szansą. W ostatniej chwili jednak jego uderzenie zablokował Jacek Wiśniewski. Goście skutecznie się bronili do 40. minuty. Wtedy fatalny błąd popełnił kapitan Górnika Krzysztof Bukalski, który na własnej połowie stracił piłkę. Z prezentu skorzystał Piotr Włodarczyk, który idealnie podał do Janczyka, a ten utalentowany napastnik w sytuacji sam na sam nie miał problemów z umieszczeniem piłki w siatce. Był to pierwszy gol Janczyka w ekstraklasie. Trzy minuty później było już 2:0. Sędzia Marek Ryżek uznał, że Wiśniewski sfaulował w polu karnym Włodarczyka i podyktował "jedenastkę". Do piłki podszedł sam poszkodowany i pewnym strzałem przy słupku pokonał Piotra Lecha. W odpowiedzi mocnym uderzeniem zza linii pola karnego popisał się Krzysztof Bukalski - Fabiański z trudem, ale obronił ten strzał. Chwilę później gospodarze strzelili trzeciego gola i znów w roli głównej wystąpił Włodarczyk. Napastnik Legii wykorzystał dokładne podanie od Janczyka. Po zmianie Marcin Burkhardt był blisko podwyższenia prowadzenia. Były piłkarz Amiki Wronki w 60. minucie popisał się kapitalnym uderzeniem z dystansu i gości od utraty gola uratowała poprzeczka. Ambitni zabrzanie starali się zmienić niekorzystny rezultat. Ich wysiłki przyniosły efekt w 76. minucie, kiedy to Wiśniewski pokonał strzałem głową Fabiańskiego. Nieoczekiwanie w ostatniej minucie meczu zrobiło się ciekawie, gdyż Kamil Król - po ładnej indywidualnej akcji Arkadiusza Aleksandra - strzelił kontaktową bramkę. Na doprowadzenie do remisu gościom zabrakło już czasu. Dla Górnika była to szósta ligowa porażka z rzędu. Legia zdobyła trzy punkty, ale poniosła także stratę - Bartosz Karwan z powodu żółtych kartek nie wystąpi w szlagierowo zapowiadającym się spotkaniu następnej kolejki z krakowską Wisłą. <a href="http://magazynligowy.interia.pl/" class="more" style="color:#07336C">Zobacz SKRÓT meczu w naszym ekskluzywnym MAGAZYNIE LIGOWYM</a> Legia Warszawa - Górnik Zabrze 3:2 (3:0) Bramki: 1:0 Dawid Janczyk (40), 2:0 Piotr Włodarczyk (43-karny), 3:0 Piotr Włodarczyk (45), 3:1 Jacek Wiśniewski (76-głową), 3:2 Kamil Król (90). Żółta kartka, Legia Warszawa: Veselin Djoković, Bartosz Karwan. Górnik Zabrze: Marcin Siedlarz, Krzysztof Bukalski. Sędzia: Marek Ryżek. Widzów 1 000.