Najciekawsze jest to, że tym samym kreatorom tego co jest trendy, a co nie, nie przeszkadzali (a jeśli tak, to nie okazywali tego w postaci odezw i stadionowych akcji) w naszej kadrze: Emanuel Olisadebe, Sebastian Boenisch, Adam Matuszczyk, Ludovic Obraniak, czy nawet Ebi Smolarek, który też piłkarsko kształtował się poza naszym krajem, a po niderlandzku mówi pewnie lepiej, niż po polsku. Ktoś powie, że Ebi od początku czuł się Polakiem i nie deklarował chęci występów dla Holandii, ale nikt nie wie, jak zareagowałby, gdyby któryś z selekcjonerów "Pomarańczowych" zadzwonił do niego: "Słuchaj Ebi, jedziemy właśnie jako jeden z faworytów na mundial, a ja widzę cię w ataku!". Czy odpowiedź brzmiałaby: "Dziękuję panie trenerze, ale ja wolę dostawać w łeb z Polakami". Krytycy spolonizowania Polańskiego kilka lat temu apelowali, by natychmiast namówić do gry z Orłem na piersi Włocha Roberta Aquafrescę, mimo iż ten - identycznie jak Eugen, czekał, aż powoła go do piłkarskiej służby narodowi jego obecna ojczyzna. Teraz, gdy nasz Robert obniżył loty, sprawa ucichła. Mało tego, ci sami "zwolennicy" Smudy, młotkują go za to, że nie chce gwałtem do kadry zaciągnąć Maora Meliksona i wcale ich nie obchodzą deklaracje samego wiślaka (wkoło powtarza, że chce grać dla Izraela)! Strażnicy reprezentacyjnej moralności mówią "nie" Smudzie i Polanskiemu, jednocześnie od Franza żądają przyzwoitych wyników (jakiś ćwierćfinał mistrzostw Europy ich zadowoli) i takiej samej gry. Nie baczą na to, że zdarzają się mecze, w których w ekipie mistrza Polski gra tylko jeden Polak, a liczba naszych rodaków w pozostałych eksportowych zespołach: Legii i Lechu, topnieje z sezonu na sezon. Nie interesuje ich również fakt, że ciężko znaleźć w silnym zagranicznym klubie regularnie występującego Polaka. Borussia Dortmund jest wyjątkiem, ale i w niej nasz kapitan Jakub Błaszczykowski już drugi sezon zaczyna ze statusem rezerwowego. Widząc, co się dzieje, Smuda odzyskuje dla Polski piłkarzy będących "produktami" niemieckiego systemu szkolenia, ale mówiących po polsku i mających również polską narodowość. Co tam fakty, hasło: "Smuda czyni cuda" nie mogło stracić mocy! Czy ktoś, przed pierwszym kopnięciem piłki w naszych barwach (po nim nadejdzie pora na wstępne oceny przydatności Gienia do naszej kadry) pomyślał w ten sposób: "Fajnie, że ten Polański w końcu określił się, że będzie grać dla nas! Przecież to piłkarz, który w barwach Getefe uczestniczył w takich wydarzeniach, jak 1-1 z Barcą na wyjeździe i 3-1 z Realem u siebie!"? <a href="http://michalbialonski.blog.interia.pl/?id=2120931">Dyskutuj z autorem na jego blogu - Kliknij tutaj!</a>