35-letni zawodnik podpisał kontrakt obowiązujący rok. "Czuję się jak nowo narodzony człowiek i będę jeździł za darmo. Z szefem Katiuszy Andriejem Czmilem ustaliłem wynagrodzenie premiowe, ale nie mam miesięcznej pensji" - powiedział "Gazzetta dello Sport" Di Luca. Di Luca został złapany na dopingu podczas Giro d'Italia 2009, w którym zajął drugie miejsce, walcząc do ostatniego etapu z Rosjaninem Denisem Mienszowem o końcowe zwycięstwo. Włoch miał dwukrotnie pozytywny wynik kontroli antydopingowej na zawartość w organizmie tzw. EPO drugiej generacji (CERA). Ukarano go dwuletnią dyskwalifikacją i grzywną 280 tys. euro. Po tym jednak, jak zdecydował się na współpracę z instytucjami antydopingowymi karę, skrócono do 15 miesięcy.