Pomocnik "Królewskich" w meczu z Realem Union stracił przytomność na boisku, jednak po chwili jego stan się poprawił i był w stanie o własnych siłach wsiąść do karetki. Szybko został zwolniony ze szpitala do domu, nie mógł jednak powrócić do profesjonalnego sportu bez dalszych konsultacji medycznych. Lekarze przeprowadzili już kompleksowe badania kardiologiczne i neurologiczne, jednak wciąż nie są znane wyniki badań genetycznych. Mają one wykazać m. in. czy powrót De la Reda do profesjonalnej piłki nie jest ryzykowany z punktu widzenia zdrowia zawodnika. - Wiem, że jestem w dobrych rękach. Czuję się dobrze, także psychicznie, choć mam ogromną chęć wyjść na boisko i pomóc moim kolegom z drużyny - zapewnia De la Red. - Trzeba jednak zachować spokój, w takich sytuacjach nie można niczego robić zbyt pochopnie. Przede wszystkim muszę myśleć o sobie, jako o człowieku, o swoim zdrowiu, a dopiero potem o De la Redzie jako o piłkarzu - podkreślił.