"30 czerwca kilku piłkarzom Wisły Kraków zakończyły się umowy z klubem. W grupie tej znaleźli się głównie zawodnicy Młodej Wisły, jednak tego dnia wygasła również umowa Wisły Kraków z Tomaszem Dawidowskim - zawodnikiem pierwszej drużyny Białej Gwiazdy. Klub nie zdecydował się na przedłużenie kontraktu z piłkarzem" - czytamy na oficjalnej stronie klubu www.wisla.krakow.pl. Dla Tomasza Dawidowskiego odejście z Wisły to duży kłopot. Jest więcej niż pewne, że w żadnym innym klubie nie będzie mu już tak dobrze. Mając ważny kontrakt z "Białą Gwiazdą" kasował co najmniej 200 tysięcy euro rocznie! Przy kursie euro wynoszącym 4,4 złotego daje to comiesięczną wypłatę w wysokości ponad 70 tysięcy złotych! Nieźle, prawda? Piłkarz nie mogąc uprawiać swojego zawodu próbował innych niż futbol gier.W Krakowie wiele mówiło się o skłonnościach piłkarza do hazardu. Kilka lat temu "Fakt" przyłapał Dawidowskiego, jak tuż po zajęciach w klubie udał się w towarzystwie klubowego kolegi do jednego z salonu gier. Nie wiemy jak szła mu gra w ruletkę, ale wiadomo, że na boisku nie zaistniał. Czternaście ligowych występów to dorobek jego pięcioletniego pobytu przy Reymonta. Dla porównania przetransferowany w tym samym czasie z Amiki Wronki Marek Zieńczuk zagrał dla Wisły 132 ligowe spotkania i strzelił 26 goli. Na osłodę pozostaną Dawidowskiemu tegoroczne Mistrzostwo Polski z "Białą Gwiazdą" (2 mecze i 11 minut na boisku) oraz zeszłoroczne mistrzostwo Młodej Ekstraklasy (10 meczów, 613 minut gry i 2 gole). Mimo niepowodzeń w Wiśle życzymy Tomaszowi znalezienia klubu i odbudowania formy, jaką imponował grając jeszcze w Amice Wronki.