- Często w meczach jest tak, że brakuje nam argumentów w ofensywie i jest to nasza bolączka od początku sezonu - mówi serwisowi INTERIA.PL Lacić. - Moim zdaniem, w ataku grać powinien Nowak. To zawodnik, który wychodzi na pozycje, szuka wolnej przestrzeni na boisku. Jak ma już piłkę przy nodze, to wie, co z nią zrobić. I robi to, co należy. Jeśli tylko Dawid jest w formie, nie ma kontuzji, to dla mnie jest on najlepszym napastnikiem tej ligi - dodaje. Inaczej tę sprawę widzi trener Bartoszek. On w ataku woli albo Marcina Żewłakowa, albo Grzegorza Kuświka. W ostatnim spotkaniu, w Łodzi z Widzewem, było jak za dawnych czasów, z przodu biegał Nowak. - Jeśli zespół gra jednym napastnikiem, to ten napastnik powinien być silny i wysoki, żeby odpowiednio się zastawiać, rozbijać obrońców. Ja do takich nie należę. Jeśli mam grać w ataku, to potrzebuję z przodu partnera - przyznaje Nowak. 26-latek ostatnio ustawiany był przez Bartoszka na prawej pomocy. - To raczej rola ofensywnego skrzydłowego, podłączonego napastnika - tłumaczy piłkarz. - Sytuacji strzeleckich mam mniej, ale ciągle szukam okazji, liczę na błędy rywala - zauważa. W dwóch ostatnich meczach Nowak zdobył dwa gole, grając właśnie na skrzydle (z Widzewem trafił dopiero wtedy, gdy został przesunięty na bok). Co najważniejsze w jego przypadku, od dłuższego czasu omijają go kontuzje. Nowak nie trenuje indywidualnie, nie ma specjalnego trybu przygotowań, tylko normalnie ćwiczy z zespołem. - Często jeżdżę też na konsultacje do specjalisty w Łodzi i tam mam zajęcia nad wzmocnieniem odpowiednich partii mięśniowych. To mi pomaga - przyznaje. Można się jednak spodziewać, że uraz przyjdzie... wraz z kolejnym powołaniem do reprezentacji Polski. Gdy Nowak szykuje się do wyjazdu na kadrę, natychmiast ląduje w gabinetach lekarskich. Ostatnio strasznie zdenerwowało to trenera Franciszka Smudę. - Rzeczywiście, selekcjoner trochę się na mnie wkurzył, nie rozmawialiśmy od tamtego czasu. Ale nie jest przecież tak, że ja te kontuzje łapię specjalnie, że celowo omijam kadrę - odpowiada. Piotr Tomasik