Tomasz Majewski po czwartkowej próbie pchania kuli w głównej hali ocenił, że koło jest tępe. Jego opinię potwierdzili inni zawodnicy i ... przystąpili do pracy wraz ze swymi trenerami. Starli tępą powierzchnię papierem ściernym. W piątek Annę Rogowską najbardziej zaskoczyło to, że 18 zawodniczek, które startowały w eliminacjach, dostało tylko 65 minut na rozgrzewkę na skoczni o tyczce. Do tego co chwilę im przerywano, gdyż toczyły się kwalifikacje skoku wzwyż. "Zostały nam w sumie trzy kwadranse, w ciągu których zdążyłam zrobić zaledwie dwa elementy. Nie miałam szans odpowiednio przygotować sobie rozbiegu; musiałam go skrócić, stąd błąd na pierwszej wysokości. Ale druga próba na 4,45, przed którą odsunęłam rozbieg o 30 centymetrów, była już dobra. To wystarczyło, żeby awansować do finału" - powiedziała mistrzyni świata, która na swój pierwszy skok w konkursie czekała aż półtorej godziny. Tyczkarze też narzekali. Przed próbą Łukasza Michalskiego na 5,60, organizatorom przydarzyła się kolejna wpadka. Po skoku Australijczyka Steve'a Hookera zepsuły się stojaki. Przez kilkanaście minut próbowano coś z tym zrobić, ale ostatecznie zdecydowano się na zakładanie poprzeczki specjalnymi widełkami. Polak musiał czekać kwadrans na rozbiegu. "Pech, że przydarzyło się to akurat przed moim skokiem. Ogólnie było spore zamieszanie, bo obok trwały konkursy trójskoku i skoku wzwyż. Wszyscy sobie przeszkadzali, ciężko było się skoncentrować" - wspomniał Michalski, który wystąpi w finale. Problemy na bieżni w Aspire Dome miała Marika Popowicz. Bydgoszczanka biegła w drugiej serii eliminacyjnej na 60 m. "Tuż przed startem wydawało mi się, że zawodniczka na sąsiednim torze poruszyła się i sądziłam, że sędzia odstrzeli falstart. Tak się jednak nie stało. Zostałam w blokach i nie miałam już szans, żeby odrobić stratę. Jestem na siebie zła, bo w ułamku sekundy podjęłam niewłaściwą decyzję, która zdecydowała o tak słabym występie. To była moja życiowa szansa. Jestem w formie, mogłam ustanowić tu rekord życiowy, znaleźć się w półfinale mistrzostw świata. A tu taka głupia sytuacja. Cóż, zapłaciłam frycowe" - mówiła zasmucona sprinterka. Na ósmym torze, tuż obok Popowicz, w blokach uklękła niedoświadczona Malezyjka Norjannah Hafiszah Jamaludin, dla której był to pierwszy w życiu bieg na 60 m (na 100 m ma rekord 11,86). Rzeczywiście, poruszyła się, ale nie na tyle, by włączyć aparaturę sygnalizującą falstart. Ten moment zawahania kosztował mistrzynię Polski niemal pewny awans do półfinału. W znacznie lepszym nastroju był Dominik Bochenek, który przebrnął przez eliminacje 60 m przez płotki. Biegł w tej samej serii co rekordzista świata na 110 m ppł Kubańczyk Dayron Robles. Jeden z rywali - Dhirendra Chaudhary z Nepalu - popełnił falstart. "Żal mi go, bo przed wejściem na bieżnię sędziowie wykręcili mu kolce. Nie wiedział, że ma za długie" - wyjaśnił Bochenek. Przed biegiem na 800 m Angelika Cichocka była bardzo zdenerwowana. "To moja pierwsza tak wielka impreza" - mówiła. Przydzielono jej trzeci tor, razem z Ukrainką Natalią Lupu (w tej serii startowało 7 zawodniczek). Halowa mistrzyni Polski na 800 i 1500 m ruszyła z animuszem, szybko schodząc z wirażu na wewnętrzny tor. Niestety, jak się później okazało, zbyt szybko. Według relacji jednego z sędziów, Cichocka przekroczyła linię toru jeszcze przed znacznikami i została zdyskwalifikowana. Zawodniczka była załamana, siedziała w korytarzu i płakała. Prezes PZLA Jerzy Skucha i dyrektor sportowy Piotr Haczek próbowali walczyć o wycofanie dyskwalifikacji. "W tym chaosie organizacyjnym nie zrobiono zapisu wideo z tego fragmentu biegu" - mówił prezes. Decyzję podjęto więc tylko na podstawie informacji sędziego, który stał na wirażu. Polacy dostali nowy dowód - nagranie wideo, które udostępnili Amerykanie. Jednak komisja odwoławcza postanowiła nie przeglądać tego zapisu i oparła się jedynie na relacji miejscowego sędziego. Bilans startu reprezentantów Polski w pierwszym dniu zawodów: awans do finału Sylwia Ejdys (1500 m) - 4.09,23 (3. w II serii) Lidia Chojecka (3000 m) - 8.52,14 (7. w II serii) Anna Rogowska (tyczka) - 4,45 (5.) Łukasz Michalski (tyczka)- 5,60 (8.) Tomasz Majewski (kula) - 20,38 (8.) awans do półfinału Adam Kszczot (800 m) - 1.50,15 (1. w V serii) Dominik Bochenek (60 m ppł) - 7,78 (3. w V serii) wyeliminowani Marika Popowicz (60 m) - 7,56 (6. w II serii) Renata Pliś (3000 m) - 9.02,68 (6. w I serii) Angelika Cichocka (800 m) - zdyskwalifikowana Marcin Marciniszyn (400 m) - 47.23 (3. w V serii)