Tata Daniela Sikorskiego po raz pierwszy oglądał syna w akcji na stadionie Legii, w której zresztą występował w latach 80-tych. Po golu Daniela Górnika długo prowadził i miał olbrzymią szansę wyjechać ze stolicy z kompletem punktów, ale ostatecznie przegrał po fatalnej końcówce. W połowie listopada Witold Sikorski zasiadł na trybunach stadionu im. Ernesta Pohla, kiedy do Zabrza przyjechała Korona Kielce. Daniel zdobył gola na 2-0, a spotkanie zakończyło się wygraną Górnika 2-1. Trzecia wizyta Sikorskiego-seniora na meczu syna też okazała się trafiona. W minioną sobotę popularny "Sikor" trafił na 3-0 efektownym wolejem. - Jasne, że cieszymy się z wysokiej wygranej, ale czeka nas kolejny mecz, do którego przygotowania już się zaczęły. Myślami jesteśmy przy piątkowym spotkaniu z Arką - mówi Daniel, który podobnie jak koledzy z zespołu zamierza zrewanżować się Arce za jesienną porażkę w Gdyni. Zła wiadomość jest taka, że tym razem tata Daniela raczej nie zasiądzie na trybunach stadionu Górnika...