- Oprócz nas trenowali najlepsi na świecie Włosi oraz Rosjanie. Nie ukrywam, że przybyło troszkę wiary w siebie, ponieważ uzyskiwaliśmy czasy podobne, jak Rosjanie, a zdarzały się też lepsze wyniki. To sprawia, że odżyły nadzieje na sukces w weekend w PŚ - powiedział Waniczek, który wraz z kolegą klubowym z Jastrzębia Szczyrk testował nowe sanki. W przeszłości Polacy stawali na podium w Olang, ale zdarzały się też miejsca szóste czy siódme. - Tor jest nam bardzo dobrze znany, startujemy na nim od 1999 roku. Prawie się nie zmienił. Dwanaście lat temu w Olang odnieśliśmy pierwszy sukces, zdobywając brąz mistrzostw świata. Jeśli chcemy znów tutaj się liczyć, trzeba trasę przejechać perfekcyjnie. Nie ma mowy o żadnym błędzie. Brakuje nam jeszcze trochę wspólnej jazdy, dlatego zdarzają się pomyłki, ale mamy kilka intensywnych dni na wykorzystanie i poprawienie braków - dodał. W inauguracyjnych zawodach PŚ w Latzfons (Włochy) uczestniczył też Adam Jędrzejko. W jedynkach zajął najwyższe z Polaków, 16. miejsce. Waniczek był 19., a Laszczak 24.